Nie dawno opublikowaliśmy napisany przez Sport.pl wywiad z Robertem Lewandowskim, tym razem ten sam serwis przedstawia nam wywiad z kolejnym graczem Borussi Dortmund, Łukaszem Piszczkiem!

W udzielonym przez Polaka wywiadzie opowiada od o przerwie zimowej, swojej formie oraz fazie rewanżowej Bundesligi. Borussia z 10-punktową przewagą nad Leverkusen i Mainz zakończyła rundę jesienną.

Krótka przerwa wystarczyła, by zregenerować siły przed rundą wiosenną?

Łukasz Piszczek: Każdy z nas miał od 10 do 12 dni na odpoczynek. W tym czasie spędziliśmy wreszcie trochę więcej czasu z rodzinami, a to zawsze sprzyja relaksowi i regeneracji sił. Wróciliśmy do klubu 3 stycznia, a potem mieliśmy tygodniowy obóz w Hiszpanii. Przygotowania przebiegły bez większych problemów, więc jesteśmy dobrej myśli.

Dziesięć punktów przewagi nad Mainz i Bayerem Leverkusen to poważna zaliczka…

– Staramy się nie patrzeć w tabelę i nie wybiegać daleko w przyszłość. Na ostatniej odprawie trener Juergen Klopp powiedział, że fajnie było zdobyć mistrzostwo jesieni, ale musimy o tym zapomnieć. Teraz zacznie się prawdziwa walka. Starał nam się wmówić, że rozpoczynamy rozgrywki z zerowym dorobkiem.

Jesienią mieszkańcy Dortmundu niemal oszaleli na punkcie waszych osiągnięć. Odczuł pan presję związaną z kolejnymi meczami?

– Osobiście tego nie odczułem. Wiadomo, że patrząc na tabelę można być tylko optymistą. Jednak doskonale zdaję sobie sprawę, że na tym etapie rozgrywek wszystko jest jeszcze możliwe. Jeden przegrany mecz może wiele popsuć. Dlatego staramy się skupić jedynie na najbliższym spotkaniu z Bayerem.

Na inaugurację sezonu Borussia przegrała z tym zespołem (0:2) i była to jedyna porażka przed własną publicznością…

– To, co za nami, staje się nieważne. Podobnie podchodzimy do porażki z Eintrachtem Frankfurt (0:1 – przyp.) w ostatniej kolejce przed przerwą zimową. Jesienią poprawianiu kolejnych rekordów ligi towarzyszyło spore napięcie. Staraliśmy się co prawda nie zaprzątać sobie tym głowy, ale cały czas docierały do nas informacje na ten temat. Teraz może być lżej pod tym względem.

Trener Bayernu Monachium Louis van Gaal powiedział, że jego zespół skupia się już tylko na walce o drugie miejsce, ponieważ strata 14 punktów jest nie do odrobienia…

– Moim zdaniem van Gaal próbuje jedynie zdjąć presję ze swoich piłkarzy. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak wielką firmą jest ten klub i wiemy, że niezależnie od pozycji w tabeli nigdy nie odpuści walki o tytuł. Pozycje Mainz i Bayeru nie są przypadkowe, ale przede wszystkim musimy jednak skupić się na sobie i nie oglądać się na innych.

Oswoił się pan już z pozycją prawego obrońcy?

– Początki nie były łatwe, ale gram już na tej pozycji półtora sezonu i myślę, że coraz lepiej spisują się w defensywie, z czym na początku miałem problemy.

Jesienią miał pan pewne miejsce w reprezentacji Polski…

– Nie ukrywam, że regularna gra w zespole, który jest liderem w silnej europejskiej lidze, pozwala mi poważnie myśleć o stałym miejscu w reprezentacji Polski. Jednak wszystko zależy od trenera Franciszka Smudy.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.