Marcin Wasilewski był jednym z nielicznych reprezentantów Polski, który nie zawiódł na EURO 2012. 32-latkowi nie podoba się zrzucanie całej winy na byłego selekcjonera „biało-czerwonych”, Franciszka Smudę.

– Chodzi mi o to, żeby nie szukać teraz kozła ofiarnego. Trener nie grał. To my, piłkarze, byliśmy na boisku i swoją robotę zawaliliśmy. Mieliśmy wszystko. Superprzygotowania, przychylność mediów, wsparcie milionów Polaków. I mimo to nie daliśmy rady – stwierdził „Wasyl” w wywiadzie dla „Super Expressu”.

Piłkarz Anderlechtu Bruksela nadal nie pogodził się z porażką na polsko-ukraińskim turnieju

– Cieszę się, że te eliminacje nadchodzą tak szybko i będzie okazja do rehabilitacji, ale z drugiej strony… Dla mnie eliminacje były drugorzędne, liczyło się tylko EURO. To był najważniejszy turniej w moim życiu. Chciałem, choćby małą czcionką, zapisać się w historii polskiej piłki. Nie wyszło i to strasznie boli
– powiedział 32-latek.

Wasilewski przyznał, że nie był zaskoczony wyborem Waldemara Fornalika na nowego selekcjonera reprezentacji Polski.

– Nie, przecież był głównym kandydatem. Jego osiągnięcia z Ruchem muszą budzić szacunek. Na pewno ma swoją wizję gry kadry, a piłkarze muszą się postarać, aby ją zrealizować
– zakończył obrońca.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.