Przemysław Tytoń był bohaterem spotkania Polska – Grecja (1:1). Bramkarz PSV Eindhoven wszedł na boisko, kiedy czerwoną kartką został ukarany Wojciech Szczęsny i już w pierwszym kontakcie z piłką, obronił rzut karny.

– Szczerze powiem, że nie zależy mi na popularności. Bardziej cieszyłbym się, gdybyśmy porozmawiali po wygranej z Grecją. Musimy jednak szanować ten punkt. Jest jak jest – zaznaczył na wstępie wywiadu z „Przeglądem Sportowym”.

25-latek przyznaje, że „biało-czerwoni” nie oddalili się od awansu do ćwierćfinału, a jeden punkt w meczu z Grecją nie jest powodem do wstydu.

– Zwycięstwo z pewnością by nas przybliżyło. Ale my musimy szanować ten jeden punkt. Grecy nie są wcale złą drużyną i pokazali, że mimo braku jednego piłkarza ukaranego czerwoną kartką, potrafili strzelić nam gola. My musimy skoncentrować się na następnym spotkaniu, które na pewno postaramy się wygrać – stwierdził bramkarz PSV.

Tytoń nie chciał zdradzić, jak udało mu się wyczuć intencje Giorgiosa Karagounisa.

– To już jest moja tajemnica – dodał reprezentant Polski.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.