Przed rozpoczęciem rundy wiosennej „Marca” nazywała Dariusza Dudkę pierwszym zimowym „transferem” Levante UD. Mimo wyleczenia kontuzji, były reprezentant Polski nadal jednak nie gra w hiszpańskim klubie.

Po przejściu w połowie sierpnia do średniaka Primera Division, polski pomocnik miał walczyć o miejsce w podstawowym składzie. Przewlekłe kontuzje sprawiły, że piłkarz nie mógł zaprezentować swoich umiejętności i zagrał w zaledwie dwóch spotkaniach – w sumie przez 85 minut.

Pod koniec ubiegłego roku Dudka powrócił do normalnych treningów z zespołem i wydawało się, że wkrótce zacznie występować regularnie. 9 stycznia rozegrał 27 minut w meczu pucharu Hiszpanii, co mogło wskazywać na to, że zaczyna zdobywać zaufanie szkoleniowca klubu, Juana Ignacio Martineza.

W kolejnych meczach Polaka brakowało jednak nawet na ławce rezerwowych. 29-latek czekał więc na wznowienie rozgrywek Ligi Europy, w którym Levante często występuje w rezerwowym składzie. We wczorajszym spotkaniu z Olympiakosem Pireus (3:0) pomocnik ponownie znalazł się poza kadrą meczową.

W związku z tym w siedzibie zespołu z Walencji w najbliższych dniach ma zjawić się agent Dudki, aby porozmawiać o przyszłości swojego klienta. Kontrakt polskiego pomocnika wygasa z końcem czerwca, a zapis w umowie, mówiący o jej przedłużeniu o rok w przypadku rozegrania przez Polaka 25 meczów, na pewno nie zostanie spełniony.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.