Veria FC, z Mirosławem Sznaucnerem w składzie, w spotkaniu 1. kolejki greckiej Superleague przegrała z Olympiakosem Pireus (1:2). Polski obrońca jest zawiedziony wynikiem niedzielnego meczu i ma duże pretensje do sędziów.

W 10. minucie spotkania, kiedy na tablicy wyników widniał bezbramkowy rezultat, gospodarze strzelili gola. Główny arbiter nie uznał prawidłowo zdobytej bramki, bowiem sędzia liniowy popełnił błąd i pokazał pozycję spaloną.

– Zdobyliśmy pierwszą bramkę na 1:0, ale asystent podniósł chorągiewkę. Każdy wiedział, że popełnił błąd. Co było robić? Gdyby ten gol został uznany, mielibyśmy przewagę – powiedział rozczarowany 33-latek w rozmowie z Sentragoal.gr.

Polski obrońca poszedł krok dalej i zarzucił sędziom w Grecji faworyzowanie mocniejszych drużyn, takich jak niedzielny przeciwnik Verii – Olympiakos Pireus.

– Wiele razy tak się dzieje. Nie wiem czy sędzia chciał trochę pomóc Olympiakosowi, ale jednak coś się stało. Większe kluby zawsze mają małą pomoc od sędziów. Wiele razy, kiedy jeszcze grałem w PAOK-u, nasi przeciwnicy często tracili punkty w ważnych meczach. My, zawodnicy, nie mogliśmy nic z tym zrobić
– dodał Sznaucner.

Krytykowanie decyzji arbitrów jest często karane przez władze piłkarskich federacji, dlatego byłego reprezentanta Polski może czekać przymusowa przerwa w grze. Jeżeli jednak wypowiedź Polaka ujdzie mu płazem, najprawdopodobniej zagra w sobotnim meczu ligowym z Panioniosem Ateny.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.