W ostatnim dniu zimowego okna transferowego, Euzebiusz Smolarek podpisał półroczny kontrakt z ADO Den Haag. Mimo dwóch strzelonych bramek, „Ebi” nie przekonał do siebie sztabu holenderskiego klubu i latem odejdzie z zespołu.

– Zespół nie był stabilny. To jest trudne do zobrazowania, jak przyjmowani byli nowi gracze. W ADO było wielu chłopaków, którzy chcieli odejść. To napięcie szczególnie można było poczuć w szatni. Ktoś pomyślał: Spadniemy i co z tego?. Ktoś inny mówił, że będzie tutaj jeszcze przez rok, ale nie dłużej – wyznał polski napastnik.

– Z niewytłumaczalnych powodów, w jednym tygodniu grałem dobrze, czułem, że jestem w dobrej dyspozycji, a w kolejnym czułem się, jakbym miał nogi z ołowiu. Czułem się bardziej zmęczony, stracił rytm treningowy i meczowy. Czy byłem człowiekiem z żelaza? Nie wiem – dodał „Ebi”.

Smolarek, w trakcie zakończonego niedawno sezonu, przeżył osobistą tragedię. Zmarł bowiem jego ojciec Włodzimierz. – Po jego śmierci postanowiłem szybko wrócić do gry. Gram w piłkę nożną dla zabawy, więc chciałem to zrobić – zakończył 31-latek.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.