Powołanie Grzegorza Sandomierskiego na EURO 2012, zmieniło sytuację bramkarza w KRC Genk. 22-latek nie zostanie wypożyczony na kolejny sezon, a także będzie rywalizować o miejsce w podstawowym składzie.

– Miesiąc temu nie wiedziałem, czy kiedykolwiek jeszcze zagram dla Genk. Teraz cieszę się, że jestem tutaj z powrotem
– powiedział polski golkiper w wywiadzie dla „”Het Belang van Limburg”.

– Po Mistrzostwach Europy mam tylko tydzień wolnego. Ale to mi nie przeszkadza. Psychicznie i fizycznie jestem jeszcze świeży. Myślę, że to bardzo ważne, że tym razem przepracuję całe przygotowania z Genk. Jestem na równi z innymi bramkarzami – dodał reprezentant Polski.

Sandomierski zdradził, że kiedy podpisywał kontrakt z belgijskim zespołem, był pewny, że będzie bramkarzem numer jeden.

– Przychodziłem do Genk z ambicją bycia pierwszym bramkarzem. Ale tak nie było. To był mój pierwszy zagraniczny klub, a ja szybko odkryłem, że muszę się jeszcze wiele nauczyć – przyznał 22-latek, który dodał, że nie był przystosowany do tak ciężkiej rywalizacji.

– W sezonie przed transferem do Belgii, nie miałem w Białymstoku prawie żadnej konkurencji i to się na mnie zemściło. Guy Martens szybko dał mi do zrozumienia, że muszę trenować ciężej. Dobry przykład dał mi również Laszlo Köteles. To prawdziwa bestia treningu. Musiałem się przystosować – stwierdził Polak.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.