Kamil Grosicki przeżywa ostatnio załamanie formy przez co nie  znalazł się w kadrze Sivassporu na ligowy mecz z Trabzonsporem. Nie jest jednak tym załamany i zamierza wziąć się do roboty aby odzyskać miejsce w podstawowym składzie.

[…]-To, że znalazłem się poza kadrą, nie spadło na mnie niespodziewanie. Rozmawiałem z trenerem. Uznaliśmy, że chwila odpoczynku mi się przyda. A teraz do roboty. Jestem dobrej myśli i przekonany, że sytuacja wróci do normy, czyli znajdę się w składzie na nadchodzący mecz z Kasimpasą.

Polski pomocnik przekonuje, że nie obawia się konkurencji i nie czuje się słabszy od sprowadzonych w ostatnim okienku transferowym zawodników

-Przyszło do nas kilku nowych piłkarzy, ale dla mnie nie ma to najmniejszego znaczenia. Znam swoją wartość, zdążyłem sobie wyrobić markę nie tylko w Sivassporze, ale na całym rynku tureckim. Nie obawiam się żadnej konkurencji. Naprawdę zachowuję spokój, bo jestem przekonany, że za chwilę moja sytuacja wróci do normy, czyli zacznę regularnie grać.

Jednak nie tylko „Grosik” ostatnio ma zniżkę formy, ale i cała drużyna bo nie można za sukces przyjąć 12. miejsca po 4. kolejkach ligowych.

-To dopiero początek rozgrywek. O ile na przykład nasz bezbramkowy remis z Fenerbahce Stambuł trzeba było uznać za sukces, o tyle remis 3:3 z Mersinem już nie. Prowadziliśmy przecież 3:1. Natomiast w ostatniej kolejce, po bezbarwnym z obu stron meczu, przegraliśmy w Trabzonsporze. Mecz układał się na remis, a Trabzon właściwie oddał jeden strzał i zwyciężył. Trzynaste miejsce w tabeli nikogo w Sivas nie satysfakcjonuje. Teraz czekają nas ciężkie spotkania – u siebie z wiceliderem Kasimpasą, a później zagramy na wyjeździe z trzecim w tabeli Besiktasem.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.