Kara dwóch meczów dyskwalifikacji dla Ludovica Obraniaka została skrócona i piłkarz będzie mógł zagrać w reprezentacji Polski w spotkaniu z Anglią. Pomocnik Girondins Bordeaux zdaje sobie jednak sprawę, że będzie musiał się pilnować.

28-latek, w ciągu ostatniego roku, dwukrotnie był usuwany z boiska przez sędziego. Obie sytuacje miały miejsce, kiedy zawodnik występował w barwach „biało-czerwonych”, natomiast w klubie nie przytrafiło mu się to już od czterech lat.

– W obu przypadkach nie dostałem tych kartek za brutalność. Taki mam charakter, może byłem zbyt nerwowy. Przed meczem z Czarnogórą graliśmy w Belgradzie z Crveną Zvezdą. Też było gorąco. Kibice źle się zachowywali, ale nic nie zrobiłem. Wiem jednak, że muszę się kontrolować – tłumaczy się pomocnik w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Gracz „Żyrondystów” bardzo dobrze rozpoczął nowy sezon, natomiast ostatnio znacznie obniżył loty. Według niego, powodem tej sytuacji jest zmęczenie.

– Zacząłem przygotowania dwa tygodnie później, bo potrzebowałem odpoczynku po EURO. Teraz brakuje mi tego okresu. Początek sezonu był dla mnie bardzo dobry. Potem byłem jednak nieco przemęczony, bo mecze się nagromadziły. Mimo to potrafiłem zagrać kluczową piłkę, jak w ostatnim meczu – stwierdził Ludo.

Obraniak nie chce jeszcze porównywać, czy reprezentacja Polski pod wodzą Waldemara Fornalika spisuje się lepiej od tej prowadzonej przez Franciszka Smudę. Deklaruje jednak, że sam będzie starać się grać jak najlepiej.

– Nie wiem, jeszcze za wcześnie na takie wnioski, ale mam nadzieję, że tak będzie. A jeśli chodzi o mnie, na pewno zamierzam dawać drużynie wszystko, co potrafię. Ale to trener podejmuje decyzje. Wiem, że są inni zawodnicy, którzy też chcą grać w kadrze – zakończył 28-latek.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.