Tomasz Nowak w wywiadzie dla portalu 2×45.com.pl ocenia dwumecz FK Homel z FC Liverpoolem, który jego zespół przegrał 4:0 (u siebie 0:1, na wyjeździe 3:0). Twierdzi, że po takich meczach człowiek widzi swoje miejsce w szeregu.

– Po pierwszym spotkaniu widzieliśmy cień szansy. Po rewanżu jednak stwierdziliśmy, że nie mieliśmy szans w tym dwumeczu, ale była to dla nas wielka przygoda zmierzyć się z kimś takim – ocenia 26-latek.

Według polskiego pomocnika nie liczy się styl, ale wynik jaki się osiąga.

– Przegraliśmy i to jest najgorsze. Nie ma różnicy ile. Ruch Chorzów nawet gdyby przegrał dwumecz z Victorią Pilzno tylko 0:1 (przegrał 0:7) po świetnej grze, to i tak by odpadł. Gdyby natomiast wygrał w fatalnym stylu, dalej byłby w grze. Nie patrzę, że to był wielki Liverpool, więc mogliśmy swobodnie zbierać baty. Przegraliśmy i to boli, bo chciałem być jak najdłużej na europejskiej arenie. Na boisku zapominasz, z kim grasz. Musisz tylko pamiętać, o co grasz – twierdzi Nowak.

Piłkarz FK Homel ocenia również przebieg pierwsze spotkanie z FC Liverpoolem, które zostało rozegrane na Białorusi.

– To my mieliśmy więcej sytuacji, powinniśmy zdobyć co najmniej dwie bramki. Liverpool natomiast oddał bodajże dwa celne strzały. Trzeba pamiętać, że rywale ledwie trzy dni wcześniej wrócili z tournee i nie wszyscy byli jeszcze w pełni sił i formy. Ale to nie zmienia faktu, że pierwszy mecz powinniśmy wygrać – mówi były piłkarz ŁKS-u Łódź.

 

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.