Adrian Mrowiec niedawno znalazł nowy klub i podpisał kontrakt z grającym w 3. Fußball-Lidze, Chemnitzer FC. Dla polskiego pomocnika była to druga zmiana pracodawcy tego lata, bowiem wcześniej podpisał umowę z RB Lipsk.

28-latkowi wygasała umowa ze szkockim Heart of Midlothian, dlatego przeniósł się do nowego zespołu na zasadzie wolnego transferu. Mrowiec trenował w klubie Regionalligi zaledwie dwa tygodnie, po czym jego kontrakt został rozwiązany.

Polak nie przypadł do gustu nowemu trenerowi Alexandrowi Zornigerowi, który przyznał, że nie widzi dla niego miejsca w drużynie przygotowującej się do nowego sezonu. Taki sam los spotkał innego polskiego zawodnika, Tomasza Wisio.

– To był dla mnie szok! Nie wiedziałem, co się stało. Dopiero podpisałem kontrakt i już musiałem szukać nowego klubu. Przyszedłem na trening i dowiedziałem się, że klub nie chce już ze mną współpracować. Nowy trener powiedział mi, żeby mój agent skontaktował się z panem Rangnickiem. Cała sytuacja trwała może z minutę – wspomina wychowanek Górnika Wałbrzych.

Mrowiec zdradził, że miał także propozycje z innych klubów, ale oferta z Lipska, pod kilkoma względami, wydawała mu się najbardziej atrakcyjna.

– Miałem oferty także z Rosji i Azerbejdżanu, ale z powodów rodzinnych wybrałem RB. Lipsk jest piękny i od razu spodobał się mojej rodzinie. Znaleźliśmy świetną szkołę dla dzieci, wynajęliśmy mieszkanie. Szkolenie tutaj stało na profesjonalnym poziomie. Wszystko było świetne. Mieliśmy plany i nadzieje, chciałem tam coś osiągnąć. Stało się jednak inaczej – przyznał defensywny pomocnik.

Poszukiwanie nowego pracodawcy zajęło Polakowi prawie dwa miesiące, ale w końcu mu się to udało. Mrowiec podpisał kontrakt z Chemnitzer FC, które występuje nawet o jeden poziom rozgrywkowy wyżej od RB. Tyle szczęścia nie miał drugi z Polaków, który został wyrzucony z Lipsa, Tomasz Wisio. 30-latek nadal poszukuje zatrudnienia.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.