Prawie dwa tygodnie minęły od pamiętnego pudła Jakuba Błaszczykowskiego w meczu z SC Freiburg. Piłkarz Borussii Dortmund wspomina o tym wydarzeniu w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”.

PRZEGLĄD SPORTOWY: Oliver Bartlett, specjalista od przygotowania fizycznego Borussii Dortmund, być może podejmie współpracę z reprezentacją Polski. Co może pan o nim powiedzieć?
JAKUB BŁASZCZYKOWSKI: Na razie nie wiadomo, czy współpraca dojdzie do skutku. To, że prowadzimy w Bundeslidze, jest również jego zasługą. Każdemu jest w stanie pomóc dobrze przygotować się fizycznie. I co najważniejsze przygotowuje każdego indywidualnie, a nie wrzuca wszystkich do jednego worka. Fachowiec.

PS: Wśród piłkarzy Borussii pod względem przygotowania fizycznego jest pan w czołówce?
Raczej tak. W meczu przebiegam 11-12 kilometrów, zaliczam sporo sprintów, czyli biegania na najwyższym stopniu intensywności. Po meczu każdy dostaje wydruki z danymi.

PS: Koledzy dokuczali panu, że przestrzelił pan, mając przed sobą pustą bramkę?
Nie dokuczali, śmiali się. Później i ja się śmiałem, bo wygraliśmy 2:1 i to moje pudło nie miało konsekwencji. Ale w sumie dobrze, że dostałem takiego dzwona. W tej sytuacji zgubiła mnie pewność siebie. Nie brak koncentracji, ale właśnie zbyt duża pewność siebie. Za szybko uderzyłem, piłka trochę podskoczyła i… teraz na pewno nie będę śmiał się z wpadek innych piłkarzy, choć w internecie widziałem gorsze! (śmiech).

PS: Trener Klopp podtrzymał pana na duchu po tym strzale.
Ten kiks nieco złagodził fakt, że przy dwóch golach dla Borussii miałem udział i w sumie grałem nie najgorzej. Ale z tego strzału dumny nie jestem.

PS: Trener reprezentacji Franciszek Smuda był na waszym meczu z Borussią Mönchengladbach. Stwierdził, że pan prezentuje się bardzo dobrze, ale Łukasz Piszczek rozgrywa sezon życia.
Co do tego, że Łukasz będzie wzmocnieniem Borussii, nie miałem wątpliwości. Już w Hertcie był wyróżniającym się graczem, mimo że jego klub spadł z Bundesligi.

PS: Atmosfera w reprezentacji poprawiła się po wygranej nad Wybrzeżem Kości Słoniowej? Podobno wcześniej miał pan rozmowę z trenerem Smudą. Rozmowę jako nowy kapitan…
Trener poinformował mnie o swoich postanowieniach po tournee reprezentacji w USA i Kanadzie.

PS: Pan, jako nowy kapitan reprezentacji, będzie swoją twarzą firmował kadrę, jej sukcesy i porażki. Te pozasportowe też. Zapewnił pan go, że wpadki, takie jak nadużywanie wina w trakcie wyjazdu kadry, już się nie powtórzą?

Nie jest tak, że kadra to grupa alkoholików, którzy na zgrupowanie przyjeżdżają dla zabicia czasu, a nie po to niż po to, by godnie reprezentować kraj. Jeśli wyników nie ma, a przed meczem z WKS nie było, to przyczyn szuka się w tematach pozasportowych. Słyszało się głosy, że jest tak jak dawniej: kadra się bawi i tak dalej. A nam przed polskim EURO trzeba spokoju, a nie sensacji.

Więcej w „Przeglądzie Sportowym”

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.