PEC Zwolle walczy o zatrzymanie Mateusza Klicha w swoich szeregach, ale najprawdopodobniej Polak, który obecnie jest jedną z największych gwiazd drużyny, zmieni otoczenie. Jedną z możliwości jest powrót do byłego klubu.
 
I nie chodzi tu oczywiście o Cracovię, jego macierzysty klub, ale o VfL Wolfsburg – klub, w którym nie ma już Feliksa Magatha, który był prawdziwym nocnym koszmarem reprezentanta Polski, nie dając mu najmniejszych szans na pokazanie swojego potencjału.
 
– Życzę mu wszystkiego dobrego, ale w Fulham, z którym właśnie spadł… Nasze drogi jednak się nie przetną – powiedział Klich w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
 
O samej możliwości powrotu do drużyny „Wilków” mówi z optymizmem, ale doskonale pamięta swój nieudany okres w tym klubie.
 
– Rysuje się ciekawa perspektywa, w przyszłym sezonie VfL planuje walczyć o mistrzostwo Niemiec. Z drugiej strony dobrze pamiętam swoje pierwsze podejście do Wolfsburga, więc jakieś obawy na pewno są – przyznał.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.