– Niesamowicie się cieszę, że podpisałem umowę z VfL. Nie chcę, aby to buńczucznie zabrzmiało, ale nie czuję się słabszy od kolegów z nowego klubu, z którymi pierwszy raz spotkam się 24 czerwca. Wierzę, że podołam wyzwaniu, jakim jest gra w silnej lidze niemieckiej. Chcę wykorzystać szansę i nie pójść w ślady niektórych zawodników, którzy pierwszy wyjazd na Zachód zmarnowali, a później pluli sobie w brodę – powiedział przebywający w Wolfsburgu Klich.

– Pierwszy sygnał ze strony Niemców otrzymałem po zakończeniu sezonu ligowego. Później pojechałem na zgrupowanie drużyny narodowej, a sprawa transferu się rozwijała. Bardzo chcę się sprawdzić, zobaczyć, czy się nadaję na piłkarza w bardzo mocnym towarzystwie. A później, jeśli się wszystko powiedzie, marzę o grze w ulubionej lidze hiszpańskiej. Takie są moje marzenia. A póki co, już myślę o treningach w ekipie Wilków. Niektórzy straszą mnie szkoleniowcem Feliksem Magathem, że jest katem, ale ja się tym nie przejmuję – dodał.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.