Kamil Glik wraca do pełni sprawności po kontuzji mięśni brzucha, z powodu której opuścił końcową część poprzedniego sezonu. Reprezentant Polski od wtorku będzie przygotowywać się z Torino do nowych rozgrywek.

25-letni piłkarz grał na środkach przeciwbólowych, dopóki jego zespół nie zapewnił sobie utrzymania w Serie A. Kiedy do tego doszło, resztę sezonu przesiedział na ławce rezerwowych. Defensora zabrakło także w dwóch meczach reprezentacji – towarzyskim z Liechtensteinem (2:0) i eliminacji MŚ 2014 z Mołdawią (1:1).

– Rehabilitację przechodziłem u siebie na Śląsku. Z klubu dostałem specjalną rozpiskę ćwiczeń. Mniej było biegania i typowego treningu w siłowni, a więcej basenu. Pływałem w zasadzie co drugi dzień. Wszystko jednak zdało egzamin. Mogę powiedzieć, że do wtorku powinienem być w stu procentach zdrów – przyznał obrońca w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Polak jest mocnym punktem bloku defensywnego turyńskiego klubu, dlatego działacze postanowili wykupić z Palermo drugą połowę praw do jego karty zawodniczej. Wcześniej „El Toro” zapłaciło za gracza 300 tysięcy euro.

– Stało się tak, jak obiecał mi wcześniej prezes klubu. Ufałem mu i wiedziałem, że Torino mnie wykupi. Zrobiło mi się bardzo miło. To dla mnie sygnał, że są tu ze mnie zadowoleni. Jestem w tym klubie szczęśliwy, rozwijam się. Czuję się doceniony
– zakończył Glik.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.