Jerzy Dudek obecnie przebywa w Polsce, gdzie przechodzi rehabilitację po kontuzji szczęki. Bramkarz Realu Madryt wciąż myśli o grze w reprezentacji Polski, o czym opowiada w wywiadzie dla „Faktu”.
FAKT: Po przykrym urazie złamania szczęki w meczu z Auxerre w Lidze Mistrzów już wiadomo, kiedy wróci pan do treningów?
JERZY DUDEK: – Do 3 stycznia mam wolne. Potem wracam do Madrytu i 10 stycznia czeka mnie, mam nadzieję, jedna z ostatnich wizyt w szpitalu. Chodzi o wyciągnięcie śrub ze szczęki. Później czeka mnie szybka rehabilitacja, która pozwoli na pozbycie się opuchlizny. Lewy policzek się już zapadł, a drugi jeszcze nie.
FAKT: Zdąży się pan wykurować przed meczami w 1/8 Champions League z Lyonem?
Lekarz dał Mourinho gwarancje, że tak będzie. Zaraz po wyjęciu śrub zaczynam treningi z piłką.
FAKT: Dalej myśli pan o powrocie do kadry? Pojawił się pomysł, żeby przyjechał pan na zgrupowanie reprezentacji, jako szkoleniowiec bramkarzy. To prawda?
To była raczej taka insynuacja dziennikarska. Myślę, że i Real i Mourinho nie zgodziliby się na to, żebym jako czynny zawodnik pojechał na zgrupowanie reprezentacji w roli trenera. Zresztą wystarczy popatrzeć na przykład Tomka Frankowskiego. Jego Jagiellonia też miała problem z zaakceptowaniem tego co robi w kadrze. Z drugiej strony można pochwalić taką kreatywność. Jest to jakiś pomysł, żeby ktoś taki jak „Franek” nauczył napastników strzelania goli. Ma jednak ciężkie zadanie, bo przez trzy dni trudno to przecież osiągnąć. Ja mam nadzieję, że w końcu nasza reprezentacja będzie odnosiła jakieś sukcesy.
FAKT: Jest szansa, że zagra pan w końcu ten sześćdziesiąty mecz w kadrze i dołączy do grona wybitnych reprezentantów Polski?
Nie mam pojęcia. Ja nie powiedziałem jednak pas. Trenuję przecież z najlepszymi. Jak dostanę powołanie, to przyjadę i będę gotowy, żeby zagrać, a jeżeli nie to cóż, trzeba będzie się z tym pogodzić. Myślę, że więcej emocji wzbudzi te moje 59 meczów, niż 60.
Leave us a reply
You must be logged in to post a comment.