Tomasz Cywka wrócił do łask Davida Flitcrofta i odpłacił mu się bramką, jednak jego Barnsley FC uległo na wyjeździe ekipie Bristol City 3:5 (0:2). 24-latek pojawił się na placu gry w 63. minucie.

Pomocnik nie może liczyć na regularne występy w „The Tykes”. Ostatni raz pojawił się na boisku 5 stycznia w potyczce z Burnley FC. Dziś, jak już zdążył się przyzwyczaić, rozpoczął na ławce.

W 16. minucie pierwszą bramkę dla gospodarzy zdobył Jon Stead. Przed przerwą trafienie dołożył jeszcze Liam Fontaine. Siedem minut po rozpoczęciu drugiej części ponownie na listę strzelców wpisał się Stead. Chwilę potem czwartą bramkę zaaplikował przyjezdnym Lewin Nyatanga.

Strata czterech goli zmotywowała Barnsley, które w 58. minucie odpowiedziało strzałem Chrisa O’Grady’ego. W 67. minucie Bristol dokończył dzieła zniszczenia. Do siatki trafił Sean Davis. Cywka i spółka przebudzili się w końcowych minutach i było już zdecydowanie za późno, by odmienić losy meczu. W 82. minucie trzecie trafienie w tym sezonie zaliczył Polak, a w doliczonym czasie trafił Jason Scotland.

Pokobnani zajmują 21. miejsce w tabeli Championship i mają tylko dwa punkty przewagi nad będącym w strefie spadkowej zespołem Sławomira Peszki, Wolverhampton. Bristol City okupuje przedostatnią lokatę.

Championship – 34. kolejka
Bristol City FC – Barnsley FC 5:3 (2:0)
Stead 16, 52, Fontaine 35, Nyatanga 55, Davis 67 – O’Grady 58, Cywka 82, Scotland 90+1

Sędzia: Scott Mathieson
Widzów:
13 008

Żółta kartka: Foster (Barnsley)

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.