Sebastian Boenisch, po meczu z Grecją, był jednym z najbardziej krytykowanych piłkarzy reprezentacji Polski. Obrońca Werderu Brema przyznał, że wcale nie czuł się najsłabszym ogniwem „biało-czerwonych”.

– Nie czuję, że od kogokolwiek odstawałem. Na boisku dałem z siebie tyle, ile mogłem, i niech trener Smuda oceni, czy to wystarcza – powiedział Boenisch w rozmowie z dziennikiem „Gazeta Polska Codziennie”.

25-latek był zachwycony dopingiem publiczności, zgromadzonej na Stadionie Narodowym. – Doping był na bardzo wysokim poziomie i muszę powiedzieć, że to przyjemność grać dla takiej publiki – stwierdził boczny obrońca.

Zawodnik Werderu Brema przyznaje, że mecz z Grecją był jednym z najważniejszych w jego karierze, ale liczy na to, że nie najważniejszym. – Mam nadzieję, że moim najważniejszym spotkaniem będzie finał EURO – zakończył Boenisch.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.