Na początku lat osiemdziesiątych, Juventus Turyn rządził w Serie A, mając na koncie zdecydowanie najwięcej zdobytych Scudetto. Mimo dominacji na krajowych boiskach, w Europie Juventusowi wciąż brakowało spektakularnych zwycięstw i wywalczonych trofeów. Wszystko to dopiero miało przyjść, a w jednym z najważniejszych triumfów w historii klubu miał uczestniczyć piłkarz z Polski.
Przed letnim okienkiem transferowym, pod koniec sezonu 1979/80, we włoskiej prasie pojawiły się pierwsze sygnały zainteresowania „Starej Damy” reprezentantem Polski. Uwagę włoskich działaczy przykuł Zbigniew Boniek, ofensywny zawodnik łódzkiego Widzewa. Dla 24-letniego Bońka, wyjazd za granicę był jednak wówczas niemożliwy z racji ograniczeń wiekowych, jakie nakładał w tamtych czasach na zawodników PZPN. Transfer nie doszedł do skutku. Mimo to na jesieni Boniek zjawił się w Turynie, by razem z kolegami z Widzewa wyeliminować Włochów z Pucharu UEFA, po serii rzutów karnych. Symboliczny wymiar miał fakt, że to właśnie Boniek pogrążył Juventus, wykonując ostatnią w tym meczu ‘jedenastkę”.
Juventus nie dał za wygraną i nadal czynił starania, w celu pozyskania popularnego, już nie tylko w Polsce „Zibiego”. W kwietniu 1982 roku, w wyniku nieudanego transferu Diego Maradony, włodarze z Turynu postanowili za wszelką cenę sprowadzić Polaka i doprowadzili ostatecznie w porozumieniu z PZPN-em do przeprowadzki Bońka, który na hiszpański Mundial pojechał już jako zawodnik mistrza Włoch. Nowy sezon we Włoszech Boniek rozpoczynał jako medalista Mistrzostw Świata. Jednak wbrew oczekiwaniom, Juventus nie obronił Scudetto, zajmując drugie miejsce. W Pucharze Europy Juventus doszedł do finału, gdzie musiał uznać wyższość Hamburgera SV, przegrywając 0:1. Mimo, że większość kibiców uznawała sezon za stracony, Boniek zdobył w nowym klubie pierwsze trofeum – Puchar Włoch i zagrał w finale najważniejszego z europejskich pucharów.
Drugi rok Zbigniewa Bońka w Turynie wyglądał już inaczej. Juventus nie tylko odzyskał mistrzowski tytuł, ale zdobył też Puchar Zdobywców Pucharów, pokonując w finale FC Porto 2:1. Bohaterem tego spotkania był właśnie Boniek, który zdobył zwycięskiego gola. Sezon piłkarze z Turynu zwieńczyli zdobywając Superpuchar Europy, po zwycięstwie 2:0 nad Liverpoolem i dwóch trafieniach Polaka. Sezon 1983/84 był dla Bońka wyjątkowy, bowiem przyczynił się on znacznie do sukcesów klubu, stał się prawdziwą gwiazdą.
W trzecim sezonie występów w Serie A, klub Bońka zajął dopiero 5. miejsce, jednak w maju 1985 roku osiągnął swój największy międzynarodowy sukces, pokonując w finale Pucharu Mistrzów Liverpool. Jedynego gola zdobył Michel Platnini z rzutu karnego, który wywalczył właśnie Boniek. Triumf Bianconerich na stadionie Heysel, miał miejsce w cieniu tragedii, jaka rozegrała się na trybunach. W wyniku przedmeczowych zamieszek, zawaliła się jedna ze ścian stadionu, przygniatając kibiców. Zginęło wówczas 39 osób, mimo to finałowe spotkanie zostało rozegrane.
Najwiekszy sukces Juventusu przyćmiła ludzka tragedia. Po latach sam Boniek tak wspominał ten dzień:
„Będąc w szatni usłyszeliśmy potężny hałas i krzyki ludzi. Po wejściu na boisko zobaczyliśmy totalny chaos. Na murawie było pełno ludzi. Wielu kibiców Juventusu biegało z paniką w oczach. Szukali bliskich, znajomych, wołali o pomoc. W miejscu, gdzie runął mur, kłębili się ludzie. Leżeli jeden na drugim, ściśnięci, bezskutecznie próbowali się oswobodzić. Służb porządkowych ani pomocy medycznej w ogóle nie było widać, kibice ratowali się nawzajem.
(…) Trwała debata, czy w ogóle wychodzić na boisko. Nie chcieliśmy grać. Większość z nas uważała, że w obliczu takiej tragedii finał powinien być przełożony. Do rozpoczęcia gry namawiali jednak przedstawiciele UEFA, policji, władz Brukseli.
(…) Oczywiście, że zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że są ofiary, Skala tragedii nie była jeszcze znana, nikt nie miał pojęcia, czy jest to 10, 30 czy 100 osób. Na własne oczy widziałem ludzi wynoszonych spod gruzów trybuny „
Zbigniew Boniek spędził w Turynie 3 lata, odchodząc 1985 roku do AS Romy. Przez ten okres zdobył mistrzostwo i puchar Włoch, wygrał Puchar Zdobywców Pucharów, Puchar Europy i Superpuchar. W 84 meczach, zdobył 14 bramek. Zapisał się w kartach Juventusu, będąc jednym z najlepszych jego zawodników, zdobywając gole u boku takich gwiazd jak Michel Platini, Paolo Rossi czy Marco Tardelli. Był nazywany „Pięknością nocy”, a do dziś żaden zawodnik z Polski nie może się poszczycić taką karierą.
W ostatnich latach wielokrotnie mówiło się o transferach Polaków do Turynu, w ubiegłym roku blisko Juventusu wydawał się być Robert Lewandowski, wielu już widziało polskiego napastnika w roli następcy Bońka, jednak „Lewy” wybrał Bayern Monachium.
Leave us a reply
You must be logged in to post a comment.