Po dłuższej przerwie prezentujemy kolejny odcinek cyklu „Polacy w wielkich klubach”. Tym razem przyjrzymy się polskim zawodnikom, którzy występowali w Bayerze 04 Leverkusen. Zapraszamy do lektury.
Bayer Leverkusen to klub, w barwach którego mogliśmy na przestrzeni lat oglądać wielu Polaków, którzy w mniejszym lub większym stopniu przyczynili się do sukcesów klubu z Bay Arena. Jest to z pewnością jeden z zespołów, który chętnie sięga po zawodników z Polski, czego przykładem może być pozyskanie w ostatnim czasie Arkadiusza Milika, czy wcześniej Sebastiana Boenischa. Ale zacznijmy od początku…
Tradycja polskich zawodników w Bayerze Leverkusen sięga lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. W 1982 roku, Rudolf Wojtowicz pojawił się w Leverkusen z całym swoim dobytkiem w fiacie 125p. Z Polski, gdzie grał w Szombierkach Bytom, po prostu uciekł. W drużynie „Aptekarzy” grał przez cztery sezony, będąc podstawowym zawodnikiem i występując w 76 meczach. Potem występował też w Fortunie Düsseldorf. Po zakończeniu kariery piłkarskiej został trenerem.

W 1983 roku do Wojtowicza w Bayerze dołączył kolejny polski piłkarz – obrońca Roman Geszlecht. Również w tym przypadku, nie była to zwykły transfer zawodnika Zagłębia Sosnowiec. Przy okazji meczu młodzieżowych reprezentacji z Anglią, Geszlecht wraz z Wenantym Fuhlem ukradli koszulki ze sklepu sportowego. Tożsamość złodziei została szybko ustalona, a zawodnicy, w obawie przed dyskwalifikacją po powrocie do kraju, postanowili do Polski nie wracać, a właśnie osiedlić się za naszą zachodnią granicą (przyjął także niemieckie obywatelstwo, choć zawsze podkreślał swoją polską narodowość). I właśnie po tych wydarzeniach Roman Geszlecht trafił do Leverkusen, gdzie w ciągu dwóch i pół sezonu wystąpił w 49 spotkaniach.
Po tych dwóch „nietypowych” transferach, trzeci Polak trafił do „Aptekarzy” już na normalnych transferowych warunkach. Andrzej Buncol, bo o nim mowa, był zawodnikiem Legii Warszawa, skąd w 1986 roku, tuż po Mistrzostwach Świata w Meksyku, trafił do drużyny FC Homburg. Dobry sezon w jego wykonaniu po roku zaowocował przeprowadzką do Bayeru właśnie, gdzie stał się klubową gwiazdą. Wraz z klubem z Leverkusen w 1988 roku sięgął po Puchar UEFA. Później grał jeszcze w Fortunie Düsseldorf. Dziś pracuje z drugim zespołem Bayeru jako asystent trenera.

W 1989 do Buncola dołączył napastnik Marek Leśniak. Jednak w jego przypadku ponownie mamy do czynienia z nietypową „przeprowadzką” z Pogoni Szczecin. Po przybyciu do Leverkusen jednak czekała go dyskwalifikacja i by móc grać napisał nawet prośbę do ówczesnego ministra sportu, Aleksandra Kwaśniewskiego o żelazny list, który umożliwiłby mu bezpieczny powrót do kraju. O zawodnika upominała się bowiem warszawska Legia, klub wojskowy, który chciał na czas odbycia służby wojskowej mieć zawodnika u siebie. Ostatecznie Bayer porozumiał się z Pogonią finansowo, a ponoć Legia dostała rekompensatę w postaci… wagonów aspiryny. Leśniak w Leverkusen zagrał w 117 meczach, zdobywając 19 goli. Odszedł w 1992 roku i potem grał jeszcze w kilku innych niemieckich klubach.
Po odejściu Leśniaka przez kilka lat nie mieliśmy polskiego zawodnika w Bayerze, aż w 1998 roku przybył z GKS-u Katowice Adam Ledwoń. Kariery na Bay Arena jednak nie zrobił, przez półtora roku zagrał w zaledwie 10 spotkaniach. Potem grał w Fortunie Kolonia, by następnie przez kilka lat grać na austriackich boiskach. Znany był z impulsywnego charakteru i działania pod wpływem emocji. W 2008 roku popełnił samobójstwo.

W 1999 roku do klubu przybył młody Mirosław Spiżak. Jednak ten zawodnik nie przebił się do pierwszej drużyny Bayeru, będąc przez cały swój pobyt zawodnikiem rezerw. W 2000 roku odszedł do SpVgg Unterhaching.
W sezonie 2002/2003 Leverkusen kupiło z Energie Cottbus Radosława Kałużnego. W związku z kontuzją Jensa Nowotnego, „Aptekarze” potrzebowali zastępce, a Kałużny w Cottbus był wyróżniającym się zawodnikiem. Jednak podczas swojego pobytu w Bayerze były zawodnik Wisły Kraków toczył proces rozwodowy z żoną, co odbiło się także na jego grze. W efekcie w Bayerze zagrał tylko w 12 meczach.

Swego czasu w młodzieżowych drużynach Bayeru grał także Andre Dej, jednak obecnie zawodnik ten jest zawodnikiem Sportfreunde Siegen, występującego w Regionallidze.
W 2009 roku do Bayeru Leverkusen przyszedł bramkarz Tomasz Bobel, wcześniej grający w azerskim Neftçı Baku. W pierwszej drużynie jednak nie udało mu się zadebiutować, za to ciągle jest zawodnikiem drugiej drużyny Bayeru. W tym samym roku do Leverkusen przybył Tomasz Zdebel, wcześniej gwiazda VfL Bochum, jednak odszedł z powodu przesunięcia do zespołu rezerw. Na Bay Arena przebywał rok, notując 12 występów.

Z niecierpliwością czekać możemy także na nadchodzące okienko transferowe, bowiem sporo mówi sie o tym, że latem do klubu z Bay Arena dołączyć może Grzegorz Krychowiak.
Leave us a reply
You must be logged in to post a comment.