Dawno mnie tu nie było. Jednak powracam, tym razem nie w roli newsmana jednak felietonisty. Co prawda nie jestem felietonistą z krwi i kości, ale zawsze można spróbować.

Przedstawiam Wam mój pierwszy felieton poświęcony naszym trzem piłkarza z Borussii. Mam nadzieję, że się spodoba. Jestem otwarty na krytykę. Mam na myśli krytykę pouczającą, a nie chamskie odzywki typu: „do dupy”, „zajmij się lepiej czym innym”

ZAPRASZAM DO LEKTURY!

Nawet nie wiecie jak trudno jest znaleźć jakiś rozsądny temat do napisania felietonu, długo myślałem(choć nie za często mi się to zdarza), ale wymyśliłem. Nie wiem czy Was to zainteresuje, ale skoro na fali jest teraz nasza „czarno-żółta trójca” z Borussii to napisze kilka słów o nich. Zarówno Piszczek, Błaszczykowski jak i Lewandowski byli ostojami poszczególnych formacji reprezentacji Polski na Mistrzostwach Europy. Łukasz trzymał w pionie całą defensywę, Kuba odpowiadał za pomoc, a Lewandowski sam rządził w ataku. Niestety nawet ta „trójca” nie pomogła, Polacy zajęli ostatnie miejsce w grupie z dorobkiem zaledwie dwóch punktów wywalczonych po remisach z Grecją oraz Rosją.

Każdy z nich, jak jeden mąż miał szanse odejść z Dortmundu i gdzie indziej spróbować swoich sił. Najbardziej rozchwytywany był jednak nasz „Lewy”. Naszym „napadziorem” interesowały się potężne kluby typu Manchester United czy Chelsea. Sam przyznam, że w pewnym momencie byłem już przekonany, że Robert odejdzie z Borussii, tak się jednak nie stało. Jako wierny fan londyńskiej lokomotywy Chelsea, nie chciałem żeby Lewandowski przyszedł do „mojego” klubu. Nie dlatego, że jest słaby, bo przecież tak nie jest. Jednak dlatego, że nie osiągnął jeszcze takiego poziomu żeby mógł walczyć o miejsce w pierwszym skaldzie z mistrzem świata, europy i królem strzelców ostatniego EURO w Polsce i na Ukrainie, Fernando Torresem. W dodatku serce by mi się krajało jakbym widział tak ambitnego piłkarza na ławce. Co do transferu do Manchesteru to też nie byłbym z tego zadowolony. Sami przyznacie, że Rooney’a by raczej ze składu nie wyrzucił. Tak więc może lepiej, że jeszcze na ten rok został w Niemczach. Graja przecież w Lidze Mistrzów, bronią tytułu mistrza Niemiec oraz Pucharu Niemiec. Czego chcieć więcej?

Kolej na Łukasza Piszczka, o nim też było głośno. Starał się o niego sam Real Madryt, klasa sama w sobie. Miejsce w pierwszym składzie? Możliwe! Po tym jak Sergio Ramos zdecydował się przejść na środek obrony by wspomóc Pepe na prawą stronę wszedł Arbeloa. Poziom jaki w ostatnim sezonie prezentował Łukasz chyba zaimponował „The Special One”, który chciał ściągnąć na Polaka Bernabeu. Walka o miejsce w składzie nie byłaby taka trudna, bowiem Arbeloa to nie Bóg wie jaki obrońca. Łukasz podobnie jak i Robert mimo kuszących ofert został jednak w Borussii i przynajmniej przez ten sezon będzie bronił jej barw.

Kuba Błaszczykowski, jakbym mógł o nim zapomnieć. O Błaszczykowskim nie był już aż tak głośno jak o jego poprzednikach, jednak jego forma z poprzedniego sezonu nie obeszła się bez szumu. Po tym jak kontuzji doznał Mario Gotze, Jakub automatycznie wszedł do podstawowego składu Borussii. Wszedł ale w jakim stylu! Jak to się mówi, trzeba wykorzystywać każdą nadarzającą się sytuację. Kuba wywiązał się z tego powiedzenia w stu procentach. Grał świetnie, asystował, zdobywał bramki i wspomagał kolegów w obronie. Przedłużył kontrakt w Dortmundzie i w moim skromnym mniemaniu była to fantastyczna decyzja. Gdzie indziej jak w Borussii będzie mu lepiej? Ostatnio pojawiły się nawet spekulacje, że może wskoczyć w miejsce Gotze na prawą flankę…jednak sezon pokaże co się wydarzy.

Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam, Radzik.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.