Już od dłuższego czasu prawie każdy serwis sportowy codziennie serwuje polskim kibicom nowe wieści w sprawie transferu Roberta Lewandowskiego. Sprawa nabrała iście ekspresowego tempa w mediach po fantastycznych meczach Borussii w półfinale Ligi Mistrzów z Realem.
Od tego czasu codziennie jesteśmy karmieni nowymi „faktami”, nagłymi zwrotami akcji i informacjami o innych możliwych klubach zainteresowanych reprezentantem Polski. Wodę na młyn prasy dostarczają reprezentujący Polaka Cezary Kucharski i przedstawiciele BVB – Michael Zorc i Hans-Joachim Watzke. Jak na początku temat ten budził jeszcze jakieś emocje, w tej chwili stał się już nudny i zaczyna przypominać cyrk. W cyrku występują klowni, zwierzęta i iluzjoniści. Natomiast Robert Lewandowski z pewnością nie jest żadnym z nich, to świetny piłkarz, którego kariera jak dotąd przebiegała niemalże wzorcowo. Natomiast w/w działacze coraz bardziej przypominają mi iluzjonistów.
Tymczasem patrząc trzeźwo na to całe zamieszanie z transferem Roberta nasuwa mi się jeden wniosek – nie będzie raczej Lewandowskiego w tym sezonie w Bayernie, ponieważ nikt go tam tak naprawdę nie chce, a przynajmniej nie za taką cenę jaką życzą sobie w Dortmundzie. Kluby o jakich się mówi w kontekście odejścia „Lewego” z Borussii nie są to bynajmniej średniaki z naszej rodzimej Ekstraklasy ledwo domykające budżet. Bayern jest potentatem nie tylko w Bundeslidze, ale i na całym świecie, Guardiola nie został trenerem wczoraj i z pewnością zaczął budować drużynę już kilka miesięcy temu. Jeżeli chciałby mieć w swoim składzie Polaka, to już sprawa byłaby zakończona, jak w przypadku Mario Gӧtze, na którego nie żałowano 37 mln. euro. Jest też możliwe, że w Monachium dobrze wiedzieli, że Borussia nie odda im dwóch swoich gwiazd. W każdym razie nikt z Bayernu po Polaka oficjalnie się nie zgłosił.
Pozostałe ekipy to też znane firmy, Manchester, Chelsea, Real czy Barca zaczynają kompletować swoje kadry już w kwietniu. Nawet jakby faktycznie któryś z tych klubów byłby zainteresowany sprowadzeniem Roberta, to wobec wypowiedzi Cezarego Kucharskiego na temat pewnego transferu do Bayernu, pomysł na zatrudnienie naszego snajpera stał się tematem drugoplanowym, lub co gorsza nierealnym. Kucharski swoim zachowaniem i wypowiedziami zaszkodził Lewandowskiemu i z pewnością włodarze Borussii mają już dość polskiego agenta, a szkoda, bo Dortmund to dobry kierunek dla Polaków.
Paradoksalnie pozostanie w klubie, gdzie jest niekwestionowaną gwiazdą może okazać się niekorzystne dla zawodnika. W przypadku jasnej deklaracji piłkarza i przedłużenia umowy sytuacja byłaby jasna. Natomiast jeśli Robert zostanie w Dortmundzie, aby wypełnić kończący się za rok kontrakt, będzie musiał liczyć się z tym, że jeżeli od początku nie będzie strzelał bramek z taką częstotliwością jak w tym sezonie, może usiąść na ławce.
Jedyną pewną rzeczą w tej chwili jest to, że nie wiemy gdzie zagra Lewandowski. Pozostaje mi tylko życzyć Ci Robercie, abyś powtórzył sukcesy z poprzedniego sezonu niezależnie w jakiej koszulce przyjdzie Ci grać. Niech twoja kariera nie zostanie zmącona przepychankami działaczy i agentów.
Autorem tekstu jest Michał Jasiewski
Leave us a reply
You must be logged in to post a comment.