Tomasz Zahorski, w wywiadzie z portalem SpotroweFakty.pl, zapewnił, że w przyszłym sezonie będzie występował na polskich boiskach. Interesują się nim dwa kluby, z których jeden wystąpi w eliminacjach Ligi Europy.

Polak ostatnie pół roku spędził w MSV Duisburg. W 2. Bundeslidze rozegrał jedynie 4 mecze (135 minut). Zazwyczaj jednak przesiadywał całe spotkania na ławce lub (co zdarzało się najczęściej) nie mieścił się do meczowej osiemnastki – Mam do końca czerwca ważny kontrakt w Niemczech, ale prowadzę już rozmowy z dwoma klubami. Do poniedziałku lub wtorku powinno wszystko się wyjaśnić. Pewne wydaje się na dziś tylko to, że wracam do Polski i na pewno nie będę grał w Górniku Zabrze – mówi o swojej przyszłości były zawodnik Groclinu Grodzisk Wielkopolski i Górnika Zabrze.

Napastnik nie uważa jednak tego czasu za stracony – Wiele się przez ten czas nauczyłem. To wszystko co w Niemczech przeżyłem odbieram jako swego rodzaju szkołę życia, która będzie procentować w kolejnych sezonach. Niczego nie żałuję i gdybym miał jeszcze raz podejmować decyzję o transferze na zachód, to pewnie bym się na to zdecydował. W Niemczech gra się zupełnie inną piłkę, w zupełnie innych warunkach. O tym jak to wygląda w Polsce, to każdy wie.

Były reprezentant Polski bardzo często był krytykowany za swoją postawę. Niemieccy dziennikarze nazywali go „leniem” oraz „zawodnikiem bez ambicji”. – Żaden z trenerów czy kibiców w Polsce, którzy mieli ze mną styczność, nigdy nie zarzuciliby mi, że jestem leniwym piłkarzem. Wręcz przeciwnie. Uważam, że zawsze byłem na boisku przeambitny i wkładałem w grę całe swoje serce. Wydaje mi się, że te komentarze niemieckich mediów były efektem tego, że nie mieli żadnych argumentów, by w jakiś inny sposób mnie kalać. Dla mnie to przykre tym bardziej, że nie są to opinie prawdziwe – odpowiada 13-krotny reprezentant naszego kraju.

– Nie pojechałem do Niemiec po to, żeby kasować pieniądze. Miałem podpisany bardzo krótki kontrakt i ten okres miał pokazać, czy sprawdzę się w Duisburgu. W kontrakcie też nie miałem wpisanej jakiejś wielkiej sumy. Wszelkie głosy mówiące, że nie starałem się na treningach i odpuszczałem w meczach są niedorzeczne, bo przez ostatnie miesiące walczyłem o to, żeby w MSV zostać na dłużej, więc starałem się podwójnie – dodaje napastnik.

Obecnie Zahorski przebywa na urlopie nad morzem – Spędzam urlop z rodziną w Gdańsku. Opalamy się, pluskamy w morzu, ale cały czas jestem też w treningu. Robię wszystko, by być w dobrej dyspozycji na początku przygotowań do nowego sezonu – Nie chce on jednak zdradzić w jakim klubie będzie występował w przyszłym sezonie – Moim marzeniem jest gra w europejskich pucharach, ale nie chcę nic mówić, żeby nie zapeszać. Póki umowy nie są podpisane lepiej nie wypowiadać się na temat negocjacji, bo szum medialny niczemu nie służy. W ciągu kilkudziesięciu najbliższych godzin wszystko się wyjaśni.

Wypowiedział się również na temat piątkowego spotkania Polski z Grecją na EURO 2012 – Pierwsza połowa była w wykonaniu naszych chłopaków bardzo obiecująca i jedyną niewiadomą było wówczas jak wysoko to spotkanie wygramy. Niestety druga połowa pokazała, że ta bramka była zupełnie niewystarczająca i nasze niewykorzystane sytuacje się na nas zemściły. Wydaje mi się, że powinniśmy się cieszyć z tego punktu, bo w ostatecznym rozrachunku może on nam dać naprawdę wiele – optymistycznie mówi „Zahor” – Jeżeli naszym celem jest wyjście z grupy, to na pewno dalej jest on w naszym zasięgu. Przez remis z Grecją miejsce premiowane awansem nie oddaliło się od nas jakoś specjalnie. Musimy dwa ostatnie mecze zagrać na 200 proc. i nastawić się mentalnie tak, jakby wszystko od początku do końca zależało tylko od nas samych. Jeżeli uda nam się ugrać w tych meczach cztery punkty, to według mnie to powinno wystarczyć, żeby awansować do ćwierćfinału – podsumowuje napastnik, który grał na poprzednich mistrzostwach Europy.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.