W dzisiejszym meczu Ligi Mistrzów Real Madryt zagra z AC Milanem. Na ławce „Królewskich” usiądzie Jerzy Dudek, który ma miłe wspomnienia z pojedynków z włoskim klubem, o których opowiada w wywiadzie dla „Super Expressu”.

„Super Express”: Dzisiejszy mecz z Milanem ma dla pana szczególne znaczenie?
Jerzy Dudek: Milan zawsze kojarzy mi się z finałem w Stambule, gdzie byłem bohaterem karnych. To piękne wspomnienia, ale nimi nie można żyć. Najbliższe spotkanie jest dla nas okazją do rewanżu za zeszły rok. Graliśmy ze sobą w fazie grupowej i po świetnym spotkaniu w Mediolanie (1:1), przegraliśmy na Santiago Bernabeu 2:3. Teraz musi być inaczej.

W lidze hiszpańskiej idzie wam świetnie. Strzeliliście najwięcej goli, najmniej straciliście.

Gramy dobrze, ale teraz nadchodzi prawdziwy test. Wygraną z Milanem chcemy udowodnić, że ostatnie rezultaty nie były przypadkowe.

Gra w obronie nie jest silną stroną reprezentacji Polski. Myśli pan jeszcze o powrocie do kadry?
Jest mi dalej niż bliżej do kadry, ale jeszcze nie zrezygnowałem. Przykład powołania od Stefana Majewskiego pokazał, że mogę być przydatny. Mam 59 meczów i brakuje mi jednego, by wstąpić do Klubu Wybitnego Reprezentanta. To moje niespełnione marzenie. A trener Smuda zrozumiał, że nie da się budować zespołu tak, jak chciał – czyli najpierw atak, a potem obrona. Wszyscy najlepsi trenerzy najpierw myślą o zabezpieczeniu tyłów, a dopiero potem o ataku. To abecadło. W światowej piłce zanikły podziały na formacje – cała drużyna broni, cała atakuje. Tego w Realu uczy nas Mourinho.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.