Patryk Procek w sierpniu podpisał kontrakt z cypryjskim Ethnikósem Áchnas i już w październiku zadebiutował w nowym zespole. Po debiucie wiele osób zastanawia się kim jest 21-letni bramkarz z Rybnika. Odpowiedź na kilka pytań dostaniecie w poniższym wywiadzie.
Cichy: Swoją karierę zaczynałeś w RKP Rybnik, jak wspominasz pierwsze treningi?
Patryk Procek: Od najmłodszych lata piłka była na pierwszym miejscu, jeździłem na mecze, oglądałem mecze w telewizji kiedy tylko się dało no i grałem ciągle na dworze z kolegami, wracało się do domu tylko po kanapkę jedna jadło się podczas gdy mama robiła druga, a z druga wychodziłem już sportem grać na podwórku. Pamiętam, że w pierwszych treningach brałem udział jako normalny zawodnik, nie bramkarz. Szybko jedna do szło do mnie ze nie lubię za dużo biegać bez piłki i tata zasugerował mi żebym spróbował na bramce. Mogę spokojnie przyznać, ze ten roczny okres w Rybniku był dla mnie najlepszy pod kątem rozwoju, nie zagrałem może we wszystkich spotkaniach, ale dzięki współpracy z trenerm Danielem Pawłowskim stałem się lepszym bramkarzem, zyskałem inne spojrzenie na moją pozycje na boisku.
Kiedy poczułeś, że najlepiej czujesz się na bramce i że to dla Ciebie najlepsza pozycja?
Na następnym treningu spróbowałem na bramce i tak już zostało po dziś dzień. Według mnie to najlepsza pozycja.
Pytam nie bez przyczyny, bo udało mi się znaleźć film z Twoim dryblingiem (https://www.youtube.com/watch?v=nbh5aYxTm44)
(Śmiech) tak, to była spontaniczna sytuacja. Zauważyłem, że zawodnik, który do mnie dobiega idzie na wariata” i wykorzystałem to, trochę ryzykownie, ale wyszło okej.
Z Rybnika trafiłeś do Górnika Zabrze. W rezerwach rozegrałeś zaledwie jedno spotkanie i przeniosłeś się do Nadwiślana Góra, a następnie do Skry Częstochowa. Patrząc z perspektywy czasu był to chyba jeden z najlepszych wyborów.
Tak to fakt w rezerwach Górnika nie pograłem za wiele, grałem systematycznie w drużynach młodzieżowych, tamten okres wspominam jednak bardzo dobrze, miałem okazje trenować pod okiem Tr. Jarosława Tkocza, który dał mi wiele cennych lekcji które były dla mnie bardzo istotne na etapie gdzie bylem dopiero, jak to się mówi „kandydatem na bramkarza”. Okres w Skrze był bardzo owocny, po przyjściu w zimie sztab szkoleniowy obdarzył mnie zaufaniem i zagrałem we wszystkich meczach, oprócz kilku spotkań pucharowych. Zyskałem pewność siebie i poprawiłem wiele elementów, które można poprawić tylko przez regularne granie w meczach
Siedemnaście spotkań w Skrze i transfer można powiedzieć „na stare śmieci” do ROW-a Rybnik występującego w II lidze. Byłeś zaskoczony tym, że niemal z miejsca wskoczyłeś do pierwszego składu?
– Nie można powiedzieć, że wskoczyłem do składu z miejsca. sezon zacząłem na ławce, bronił Daniel Kajzer. nie zwieszałem jednak głowy, Trener Pawłowski powtarzał mi, że muszę pracować ciężko, bo szansa prędzej czy później przyjdzie i wtedy muszę być gotowy żeby ją wykorzystać. Tak też się stało, drużynie nie szło, Trener Brehmer szukał nowych rozwiązań i zdecydował się postawić na mnie.
W czerwcu przebywałeś na testach w Górniku Łęczna, a następnie w lipcu udałeś się na testy do drugoligowego holenderskiego MVV Maastricht. Co poszło nie tak, że nie zostałeś w żadnym z tych klubów?
– W Górniku Łęczna potrenowałem 3 czy 4 dni i Tr Onyszko powiedział mi, ze szukają kogoś z większym doświadczeniem, gotowego do gry w ekstraklasie, podziękowaliśmy sobie i wróciłem do domu, nie czułem rozczarowania, ponieważ czułem wewnętrzne przekonanie, że będę miał jeszcze jakaś ciekawą opcje spróbowania w innym klubie. Tak też się stało, przygotowywałem się indywidualnie w Rybniku po tygodniu zadzwonił mój menadżer Łukasz Krupa i powiedział, że 2 kluby z 2 ligi holenderskiej są zainteresowane sprawdzeniem mnie, zapytał czy chce lecieć, od razu zdecydowałem się że tak. Udałem się do Maastricht, odbyłem tam najdłuższe testy w życiu, trwały 25 dni. Wszystko szło dobrze zagrałem 3/4 sparingi przedsezonowe w pierwszym składzie, Trener bramkarzy i sztab mówili, że chcą mnie u siebie w drużynie. Niestety nie udało się nam znaleźć rozwiązania z zarządem w sprawie mojego kontraktu. Z Holandii wróciłem na 20 godzin do Polski i poleciałem na Cypr, sytuacja robiła się nerwowa, bo czas uciekał a ja ciągle byłem bez klubu.
Udało Ci się w trzecim zespole – cypryjskim Ethnikósie Áchnas. Zadebiutowałeś w meczu 7. kolejki w zremisowanym bezbramkowo spotkaniu. Kiedy dowiedziałeś się, że wyjdziesz w pierwszym składzie, spodziewałeś się tego?
– w ostatnim meczu przed przerwa reprezentacyjna, bramkarz naszej drużyny został ukarany dyscyplinarnie, przez komisje ligi za obraźliwe zachowanie wobec sędziego, co prawda początkowo nie wiedziałem ile meczów może on zostać zawieszony, ale zawodnicy i ludzie z klubu znający tutejsze realia mówili o od 2 do 4 meczach. ostatecznie skończyło się na dwóch, niemniej jednak byłem świadomy długo przed meczem, co dało mi zapewne komfort w odpowiednim przygotowaniu do debiutu.
Jak przebiega Twoja aklimatyzacja? Macie dość międzynarodowy zespół, a to zapewne wiąże się z utrudnioną komunikacją.
Tak to fakt nasza szatnia to mieszanka kultur i narodowości, zaaklimatyzowałem się jednak dość szybko, wszyscy zawodnicy są przyjaźni i pomocni. Osobiście nie mam problemów komunikacyjnych wszyscy rozmawiają w języku angielskim także dogaduje się normalnie, na co dzień słyszę też bardzo dużo rozmów w języku greckim, ale jak na razie poza kilkoma zwrotami to dla mnie czarna magia (śmiech)
Przeskok z drugiej ligi polskiej do cypryjskiej ekstraklasy jest zapewne dość duży. A jak wygląda infrastruktura cypryjskich zespołów?
Na infrastrukturę nie mogę narzekać, nie wiem jak jest w innych klubach. W moim klubie jest wszystko co potrzeba do prawidłowego rozwoju, najważniejsze ze klimat który tutaj panuje sprzyja murawą boisk i są one dobrze przygotowane.
W ostatnim czasie coraz więcej w Polsce mówi się o Twojej osobie, wierzysz w powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski?
Moim marzeniem jak chyba każdego piłkarza jest granie w reprezentacji swojego kraju. Na ten moment jednak wogule się nad tym nie zastanawiam, koncentruje się na każdym kolejnym dniu treningowym i każdym kolejnym meczu, bo według mnie to jedyna słuszna droga.
Jaki jest cel Patryka Prock na najbliższe lata?
Grać jak najwięcej, zdobywać coraz to większe doświadczenie i stawać się coraz lepszym bramkarzem.
Czy słyszałeś wcześniej o stronie ePilka.pl?
Tak, kilka razy pojawiłem się na Waszej stronie.
Leave us a reply
You must be logged in to post a comment.