Na listopadowe spotkania piłkarskiej reprezentacji Polski jednym z powołanych, nie został Kamil Glik, który w ostatnich tygodniach był pewnym punktem defensywy „biało-czerwonych”.
Kapitan Torino FC zachowuje względem braku powołania.
– Przyjąłem to mega spokojem. Zero stresu, naprawdę. W dzień powołań trener do mnie dzwonił i rozmawialiśmy trochę. W sumie nie mówił nic ciekawego. Tyle, że ma zamiar wybrać się na jakiś mój mecz i mnie obserwuje– powiedział obrońca w wywiadzie dla gazety „Fakt”.
– Owszem, liczyłem na powołanie, ale go nie dostałem i nic się nie dzieje. Życie toczy się dalej.
Leave us a reply
You must be logged in to post a comment.