Urodził się 7 września 1985 roku w Zabrzu. Będąc młodym chłopakiem wyemigrował wraz z rodzicami do Niemiec. Jak sam podkreśla, jego marzeniem jest gra w reprezentacji Polski. Czy kiedyś otrzyma szansę?
Adam Bodzek, bo o nim mowa, choć jest jednym z liderów Fortuny Dusseldorf w Polsce wciąż pozostaje piłkarzem anonimowym. Mimo tego, że posiada polski paszport, mówi po polsku, deklaruje chęć reprezentowania naszego kraju, to największe media sportowe nad Wisłą nie są zainteresowane jego osobą. Próżno w nich szukać wzmianek o występach Bodzka w Bundeslidze nie wspominając już o asystach, golach czy nominacjach do jedenastki kolejki niemieckiej ekstraklasy.
Prawonożny, mierzący 184 centymetry zawodnik należy do filarów defensywy Fortuny. Można rzec nawet, że od niego trener Norbert Meier rozpoczyna ustalanie składu. Polak pauzował w dwóch ostatnich spotkaniach z powodu stłuczenia i krwiaka uda. Co zresztą odbiło się na rezultatach odnoszonych przez jego drużynę w ostatnich dniach- porażki z Leverkusen (1:4) oraz Hoffenheim (0:3). Bodzek opuścił też mecz ligowy z Greuther Fürth w wyniku nadmiaru żółtych kartek. Poza tym zawsze wychodził w podstawowym składzie beniaminka Bundesligi.
Fakt ten świadczy o tym jak ważną jest postacią w ekipie z Dusseldorfu. Gdy grać nie może Andreas Lambertz, Bodzek jest pierwszym w kolejności do przejęcia opaski kapitańskiej. W tej roli rozpoczął mecz z Wolfsburgiem (1:1), czyli ostatni przed kontuzją. Nominalny defensywny pomocnik ale łata też dziury w środku obrony. I to jak łata. Przed ważną potyczką z mistrzem kraju- Borussią Dortmund, trenerowi Meierowi posypała się obrona. Adam Bodzek jako stoper spisał się znakomicie, został wybrany najlepszym graczem meczu co zaowocowało jednocześnie nominacją do jedenastki kolejki Kickera. Padł remis 1:1. Już trzy dni później Fortuna z Bodzkiem w centrum defensywy rozbiła Eintracht Frankfurt 4:0 a Polak drugi raz rzędu znalazł się w jedenastce kolejki prestiżowego niemieckiego magazynu. Media chwaliły 27-latka. On do sprawy podszedł spokojnie. Wyznał że pozycja środkowego obrońcy nie jest mu obca i lubi na niej grać.
Adam Bodzek w bieżącym sezonie zagrał w 25 meczach Fortuny. W roli stopera 5-krotnie. Ma na koncie bramkę i asystę.
Na ePilka.pl pisano na temat takich piłkarzach jak: Timothee Kolodziejczak, Ivo Pekalski, Lukas Jutkiewicz. Uznałem że pomijanie Bodzka jest trochę niesprawiedliwe. Najpierw upominałem się o niego w komentarzach. Potem sam zacząłem o nim pisać gdy uczyniono mnie newsmanem dorywczym. Szukałem informacji o jego polskości i jak się okazało więcej jest jej w Adamie niż we wszystkich trzech wyżej wymienionych. A może i więcej niż w Polanskim i Boenischu? W rodzinnym domu Bodzka obowiązuje tylko język polski bo i jego serce jest biało-czerwone. Tak mówił już w 2009 roku będąc jeszcze graczem MSV Duisburg.
Znalazłem też coś świeżego. Z lutego tego roku. Bodzek udzielił wywiadu dla telewizji internetowej center.tv w programie 95 Ole, który jest poświęcony wydarzeniom związanym z Fortuną Dusseldorf. Na pytanie internauty o reprezentację Polski odpowiada w następujący sposób:
Wcześniej powiedziano mi, że jestem obserwowany. Twierdzono że w kadrze preferuje się graczy z pierwszych lig. To się jednak zmieniło i powołania otrzymują również zawodnicy z niższych szczebli rozgrywkowych. Oferować się jedynie mogę swoją grą. Nie chce robić rozgłosu w prasie bo to nic nie da. Mam już 27-28 lat i być może jestem za stary dla trenera. Jednak nie zawracam sobie tym głowy. Jeżeli dostanę szansę to będę szczęśliwy, jeśli nie, pogodzę się z tym. Każdy zawodnik chce grać w reprezentacji. Grać w dobrej lidze, wyjechać na mistrzostwa świata. To jest marzeniem piłkarza.
Solidny gracz drużyny z Bundesligi. To wystarczy za rekomendację. Poziomem nie odbiega od wielu polskich stoperów i defensywnych pomocników, którzy w reprezentacji grają lub grali. Warto Bodzka sprawdzić bo od przybytku głowa nie boli.
Tutaj wspomniany wywiad (o reprezentacji Polski od 24. minuty):
Leave us a reply
You must be logged in to post a comment.