Kamil Glik bardzo dobrze rozpoczął sezon 2012/13. 24-letni obrońca świetnie spisuje się w barwach Torino FC w rozgrywkach Serie A, dzięki czemu wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce reprezentacji Polski.

W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” piłkarz nie ukrywa, że jest bardzo zadowolony ze swojej formy, którą ciężko szlifował podczas przedsezonowych przygotowań.

– To prawda. Nie oszczędzałem się w czasie przygotowań. Ciężko trenowałem z myślą, żeby ten sezon zagrać na wysokim poziomie. W sparingach przed rozpoczęciem rozgrywek nie ponieśliśmy żadnej porażki i już wtedy dawałem sygnały, że z moją formą będzie jeszcze lepiej niż w zeszłym sezonie
– powiedział Glik.

Glik przyznaje, że jest bardzo zadowolony z gry we Włoszech, bowiem zdaje sobie sprawę, że jego dobra gra jest tam doceniana.

– Jestem doceniany we Włoszech: przez kibiców, dziennikarzy i ludzi w klubie. Widzę, że mnie wspierają. Czuję się też mocny. A co do meczu z Interem, to mimo porażki rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie. Rzadko się zdarza, że drużyna przegrywająca schodzi do szatni przy oklaskach własnych kibiców
– stwierdził zawodnik Torino.

24-letni obrońca jest przekonany, że nie miałby szans na wywalczenie miejsca w reprezentacji Polski, gdyby nie prezentował się tak dobrze w klubie.

– Na to zaufanie trzeba sobie zapracować grą w klubie, a później w reprezentacji. Cieszę się, że wystąpiłem w dwóch meczach i pokazałem trenerowi, że może na mnie stawiać – zakończył Glik.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.