Wojciech Szczęsny nie może zaliczyć swojego pierwszego meczu na Mistrzostwach Europy do udany. Bramkarz Arsenalu zawinił przy golu dla Grecji, a także sprokurował rzut karny i został ukarany czerwoną kartką.
– Nie mogę powiedzieć, że zawaliłem mecz. Gdybym w tej sytuacji nie sfaulował rywala, to ten strzeliłby do pustej bramki i byłoby 1:2. Wiedziałem, że był ewidentny faul, więc głupio było mi się kłócić. Musiałem zaakceptować tę decyzję i zejść z boiska – powiedział po meczu, odnosząc się do sytuacji z 69. minuty.
22-latek przyznał również, że odetchnął z ulgą, kiedy Przemysław Tytoń obronił „jedenastkę” wykonywaną przez Giorgiosa Karagounisa.
– Bardzo się cieszę, że Przemek podołał tak wielkiej odpowiedzialności. Nie ukrywam, że bardzo mi to pomogło, bo presja była ogromna – dodał Szczęsny.
Bramkarz reprezentacji Polski stwierdził również, że na razie nie chce oceniać, czy popełnił błąd przy golu dla Grecji.
– Czy mogłem zachować się lepiej? Ciężko powiedzieć. Nie widziałem jeszcze powtórek, ale Grecy na pewno mieli przy tym golu dużo szczęścia. Piłka mogła spaść wszędzie, a wylądowała akurat pod nogami jednego z nich. Na pewno muszę obejrzeć to jeszcze raz – zakończył golkiper.
Leave us a reply
You must be logged in to post a comment.