Po trzymiesięcznej przerwie do gry wrócił Lech Poznań. Mistrz Polski w ramach 1/16 Ligi Europy pokonał na własnym boisku SC Bragę 1:0 po golu Artjomsa Rudnevsa. Za tydzień rewanż w Portugalii.

Poprzez duże niedociągnięcia stadionu Lecha oraz bezwzględną decyzję UEFY, przy Bułgarskiej pojawiło się niecałe 30 tysięcy sympatyków Kolejorza. Poznańska arena Euro 2012 kosztowała ponad 700 milionów złotych, jednak i tak nie została najlepiej zaprojektowana. Dziś na tak drogim stadionie, nie ma wątpliwości, że powinien pojawić się komplet 43 tysięcy kibiców.

W mocno jeszcze zimowych warunkach Lech rozpoczął rundę wiosenną 2011. Trener Jose Mari Bakero zdecydował się na kilka zaskakujących roszad w składzie i tak od początku oglądać mogliśmy: Gancarczyka na lewej obronie, Krivetsa na środku pomocy, także Ślusarskiego na lewym skrzydle, a Wilka na prawym. Ponadto Kikut i Djurdjević zastąpili kontuzjowanych Wojtkowiaka oraz Injacia. Do gry nieuprawniony jest Rafał Murawski. Portugalczycy zaskoczeni aurą panującą w Polsce zarzekali się przed meczem, że murawa pozostawiająca wiele do życzenia, a także pogoda znacznie utrudnią grę. Mimo tego, w pierwszej połowie Sporting Braga był lepszym zespołem od Lecha. Trudne warunki lepiej przyswoili goście, którzy długo utrzymywali się na połowie Lecha i już bardzo szybko mogli objąć prowadzenie, jednak kapitalną interwencją na refleks popisał się Kotorowski. Lech starał się grać wyłącznie długie piłki na Rudnevsa, także szukać swoich szans ze stałych fragmentów gry. Głównie za sprawą fatalnie wyglądających skrzydeł w osobach Ślusarskiego i Wilka. Wyraźnie odczuwalny był brak Sławomira Peszki.

Na drugie 45 minut nie wyszedł już Bartosz Ślusarski, a po kilku minutach murawę opuszczał niewidoczny Wilk. Wprowadzeni kolejno Możdżeń i Kiełb długo jednak byli mało aktywni. Mecz w drugiej odsłonie przybrał podobny obraz do pierwszej połowy, jednak Lech dzięki tytanicznej pracy w odbiorze Krivetsa i Djurdjevicia zdołał utrzymywać się na połowie gości, a także utrudniał życie rywalowi w przedostawaniu się pod pole karne Kotorowskiego. W efekcie Lech uzyskał dosyć znaczną przewagę i zdobył długo wyczekiwaną bramkę. Fantastycznie piłkę w środku pola odebrał Krivets, a następnie prostopadłym podaniem idealnie uruchomił Rudnevsa, który uciekł obrońcom na dobre 10 metrów i w pojedynku jeden na jeden był lepszy od bramkarza gości – Artura. Pod koniec spotkania, Łotysza zmienił nowy nabytek Lecha, Vojo Ubiparip. Zawodnik za którego mistrz Polski zapłacił 600 tysięcy euro, miał jednak zbyt mało czasu na zaprezentowanie umiejętności.

W dużym skrócie – Lech dzięki dużo lepszej drugiej połowie, Sergeiowi Krivetsowi i instynktowi Artjomsa Rudnevsa wygrał z Bragą 1:0 i z tą niewielką zaliczką powalczy za tydzień w Portugalii o awans. Podsumowując grę poszczególnych piłkarzy trenera Bakero: Dobry i przytomny Kotorowski w bramce, słaba pierwsza połowa obrońców, głównie Gancarczyka, druga już zdecydowanie lepsza, natomiast kiepska partia w wykonaniu Kikuta. Dobry mecz w środku pola Djurdjevicia, także imponujący występ na tej pozycji Krivetsa. Bardzo słabe spotkanie duetu Wilk-Ślusarski, poprawny Kiełb i Możdżeń, niezły mecz Stilicia a także ciężka praca i zimna krew największej gwiazdy zespołu – Artjomsa Rudnevsa.

24 lutego rewanż w Portugalii. Lech prawdopodobnie już w składzie z Grzegorzem Wojtkowiakiem oraz Dimitrije Injaciem. Ponadto w międzyczasie też ważny mecz w Pucharze Polski z Polonią Warszawa, który na pewno się przyda w perspektywie prestiżowego spotkania w Bradze.

Pomeczowe wypowiedzi:

Jose Mari Bakero (trener Lecha Poznań) „Naszym celem było nie tylko zwycięstwo, ale również nie stracenie bramki. Obie te rzeczy udało nam się zrealizować, więc jestem zadowolony. Zdaję sobie jednak sprawę, że przed nami jeszcze 90 minut rewanżu i na razie uczyniliśmy pierwszy krok. W pierwszych piętnastu minutach nie mogliśmy uchwycić swojego tempa i mieliśmy problemy. Potem jednak Braga nie potrafiła zagrozić naszej bramce. My z kolei stwarzaliśmy sobie sytuacje po stałych fragmentach gry i co najważniejsze potrafiliśmy strzelić zwycięską bramkę.”

Domingos (trener SC Bragi) „Mecz w naszym wykonaniu był bardzo przyzwoity. Do 72 minuty kontrolowaliśmy sytuację na boisku. Jeden jedyny, fatalny błąd w środku pola zadecydował o stracie bramki i naszej porażce. Gry z pewnością nie ułatwiało nam boisko i pogoda, do której nie jesteśmy przyzwyczajeni. Niemniej jesteśmy dopiero w połowie rywalizacji i nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte. Mamy mecz u siebie. Zagramy w nim w lepszym składzie i możemy odrobić straty.”

Sergei Krivets (Lech Poznań)„W pierwszej połowie mieliśmy spore problemy z wejściem w mecz. Początek nie był dla nas zbyt udany. Ciężko było nam wejść w odpowiedni rytm, jednak z czasem było coraz lepiej. W końcówce to już my byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. O wyniku meczu zadecydowała jedna akcja. Rudnevsa znam bardzo dobrze i doskonale wiem jak on się ustawia. Cieszę się, że wyszło tak idealnie. W przekroju całego spotkania uważam, że końcowy rezultat oddaje jego przebieg. Byliśmy zespołem trochę lepszym i wygraliśmy. „

1/16 Ligi Europy, 1 mecz
Lech Poznań – SC Braga 1:0 (0:0)
Rudnevs 72

Żółte kartki: Jakub Wilk, Semir Stilić (Lech); Custodio, Helder Barbosa (Braga).

Lech: Krzysztof Kotorowski – Marcin Kikut, Bartosz Bosacki, Manuel Arboleda, Seweryn Gancarczyk – Jakub Wilk (53. Jacek Kiełb), Sergiej Krivets Semir Stilić, Ivan Djurdjević, Bartosz Ślusarski (46. Mateusz Możdżeń) – Artjoms Rudnevs (84. Vojo Ubiparip).

Braga: Artur – Miguel Garcia, Kaka, Alberto Rodriguez, Silvio – Custodio, Lima, Hugo Viana, Helder Barbosa (68. Alan), Leandro Salino – Albert Meyong (87. Mossoro).

Widzów: 29 133

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.