AS Monaco przyjechało do Stambułu po zwycięstwo, które dawało by im realną szansę na awans do fazy pucharowej ligi mistrzów. Niestety w 4. kolejce grupy G, zespół Kamila Glika nie potrafił wygrać z liderem grupy – Besiktas Stambuł i praktycznie zaprzepaścił szansę na grę w kolejnej fazie. Piłkarze z Księstwa po czterech kolejkach mają tylko dwa punkty i tylko cud może sprawić, że wyjdą z grupy.

Monaco bardzo długo nie potrafiło stworzyć dogodnej sytuacji do strzelenia gola, natomiast piłkarzom ze Stambułu, albo brakowało szczęścia albo na drodze stawał świetnie dysponowany w tym meczu Kamil Glik. Przełom nastąpił w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Po podaniu piłki przez Joao Moutinho, piłkę przejął Marcos Lopes i strzałem z dystansu dał gościom prowadzenie w tym meczu.

Gospodarze wyrównali niespełna dziesięć minut po wznowieniu gry. Na polu karnym faulowany był Quaresma, a „11-tkę” na bramkę zamienił Cenk Tosun. Przez większą część gry piłkarze Leonardo Jardima nie potrafili mocniej zaatakować. Dopiero z większym animuszem ruszyli kilka minut przed zakończeniem meczu. Było już za późno i mecz zakończył się podziałem punktów.

Drużyna Besiktasu niemal zapewniła sobie wyjście z grupy, natomiast zespół Kamila Glika ma nikłe szanse na awans do dalszych rozgrywek. Trzeba przyznać, że nasz reprezentant zagrał bardzo dobry i solidny mecz. Drużynie z Księstwa brakowało lepszych argumentów w ataku.

Liga Mistrzów – 4. kolejka fazy grupowej – Grupa G

Besiktas Stambuł – AS Monaco 1:1 (0:1)

Cenk Tosun (k) 54 – Rony Lopes 45

 

Sędzia: Paolo Tagliavento (Italy)

Widzów: 39346

 

Żółte kartki: Tolgay Arslan, Dusko Tosic, Ricardo Quaresma, Gary Medel – Rony Lopes, Jorge, Adama Diakhaby

 

 

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.