Łukasz Piszczek w tym roku na pewno nie powróci na boisko. Choć czerwcowy zabieg przebiegł bez problemów i uważano, że obrońca Borussii Dortmund w listopadzie będzie gotów do gry, obecnie ciężko stwierdzić, kiedy Polak znów zagra.

Uraz biodra dolegał 28-latkowi przez znaczną część poprzedniego sezonu. Reprezentant Polski miał przejść operację po odpadnięciu BVB z Ligi Mistrzów, a ponieważ niemiecki klub dotarł do aż do finału, defensor musiał odwlec zabieg i przed meczami zażywać środki przeciwbólowe.

– Nadal odczuwam ból, ale jest on zdecydowanie lżejszy, dlatego czuję się lepiej niż przed operacją. Jestem zadowolony. W tym tygodniu odbędę pierwsze lekkie treningi biegowe, więc stopniowo będzie coraz lepiej – przyznał piłkarz w rozmowie z „Bildem”.

Pod nieobecność Piszczka na prawej obronie Borussii zastępuje go Kevin Grosskreutz. Z racji tego, że Niemiec jest nominalnie pomocnikiem, nie spisuje się tak dobrze jak Polak, dlatego kibice nie mogą się doczekać jego powrotu na boisko. Na to w najbliższym czasie się jednak nie zanosi.

– Ciężko dokonać dokładnej prognozy, kiedy znów będę mógł występować, to praktycznie niemożliwe. Chciałbym najpóźniej w trakcie przygotowań zespołu do rundy wiosennej trenować na pełnych obrotach. Nie chce jednak wywierać nadmiernej presji po tak poważnej kontuzji – stwierdził reprezentant Polski.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.