Liverpool F.C. jest jednym z najbardziej utytułowanych angielskich klubów. Do jego licznych sukcesów przyczynili się genialni piłkarze, którzy przez lata decydowali o jego wielkości. Jednym z nich był Polak, Jerzy Dudek.

Klub z „Miasta Beatlesów” 18-kronie sięgał po tytuł Mistrza Anglii, 7 razy zdobył Puchar Anglii a 8 razy Puchar Ligi Angielskiej.  W swojej gablocie na trofea Liverpool posiada także 5 Pucharów Europy co jest rekordem w Premier League.

W 2001 roku Dudek podpisał 5-letni kontrakt z The Reds. Zadebiutował 8 września w meczu z Aston Villą. W ciągu swojego pobytu w Anglii Jerzy Dudek rozegrał łącznie 127 spotkań w Premier League. W 2002 roku był nominowany przez UEFA do nagrody dla najlepszego bramkarza Europy w sezonie 2001/2002. W edycji 2002/2003 Polak wystąpił w spotkaniu o Tarczę Wspólnoty, jednak jego drużyna przegrała z Arsenalem. W grudniu podczas meczu z Manchesterem United popełnił jednak fatalny błąd, który kosztował go utratę miejsca w bramce The Reds. Dudek przepuścił piłkę między nogami, a do pustej bramki trafił Diego Forlan. Reprezentant Polski szybko wrócił między słupki. W marcu 2003 roku Liverpool zwyciężył w Pucharze Ligi Angielskiej pokonując Czerwone Diabły, a Dudek został wybrany zawodnikiem meczu. Na początku sezonu 2004/2005 nasz rodak zdobył zaufanie nowego trenera Liverpoolu, Rafaela Beniteza, który wystawiał Polaka w najważniejszych spotkaniach. Na szczęście nie dotknęła go poważna przebudowa składu, której dokonał nowy szkoleniowiec. W 2005 roku ponownie zagrał w finale Pucharu Ligi, jednak tym razem jego zespół uległ Chelsea Londyn.

One night in Istanbul

Finał Ligi Mistrzów to niezwykły mecz. Jedyny w swoim rodzaju. Może dlatego, że nie ma rewanżu, jak na wcześniejszych etapach rozgrywek. Każdy błąd może kosztować cię utratę szans na zdobycie trofeum, które jest jednocześnie bardzo blisko, ale i daleko. Te 90 minut to dla wielu piłkarzy najdłuższe półtorej godziny w karierze.

Finał, który miał miejsce 25 maja 2005r. został uznany przez agencję Reuters za najlepszy mecz piłkarski dekady.

Nokaut, niekwestionowany faworyt AC Milan prowadził po pierwszych 45 minutach 0:3 z Liverpoolem. Wiara angielskich kibiców była ogromna. Powitali swoich idoli po przerwie głośnym „You’ll Never Walk Alone”. Do walki „The Reds” poderwał ten, który w przerwie przeżywał najgorsze chwile w swojej karierze – Steven Gerrard. Kapitan precyzyjnym strzałem głową rozpoczął wspaniały powrót swojego zespołu.

Dida po dwóch minutach skapitulował ponownie, bramkarz Milanu po rękach przepuścił uderzenie Vladimíra Šmicera. Po godzinie gry dla Liverpoolu został podyktowany rzut karny. Xabi Alonso na raty pokonał Didę. Sześć minut, trzy bramki, spotkanie rozpoczęło się od nowa. Regulaminowy czas spotkania nie wyłonił jednak zwycięzcy.

W konkursie rzutów karnych bohater był tylko jeden. Jerzy Dudek swoim niezapomnianym „Dudek Dance” zapisał się w historii piłki nożnej. Tańcując na linii bramkowej Polak skutecznie deprymował rywali. Przy stanie 3:2 dla Liverpoolu do decydującego rzutu karnego podszedł Andrij Szewczenko. Polak wyczuł intencję strzelca i zatrzymał uderzenie napastnika Milanu. Euforia piłkarzy i kibiców, niemożliwe stało się możliwe. Smutek przegranych, którzy wygraną mieli już w kieszeni.

Dudek spędził na Anfield jeszcze dwa sezony, po czym przeniósł się do Realu Madryt na zasadzie wolnego transferu. Obecnie były reprezentant Polski z sentymentem opowiada o czasie spędzonym w „Mieście Beatlesów” oraz gorąco kibicuje swojemu byłemu klubowi.

blank

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.