Od wtorku do czwartku oczy piłkarskich kibiców były skierowane na rozgrywki Ligi Mistrzów i Ligi Europy. W kilku spotkaniach w akcji mogliśmy oglądać polskich piłkarzy. Trzeba jednak przyznać, że to nie były najlepsze mecze w ich wykonaniu. Dotyczy to zarówno naszych piłkarzy grających w drużynach z Ligi Mistrzów, jak i tych występujących w Lidze Europy. 
 
Tradycyjnie największe nadzieje na dobre występy można było mieć z osobami Roberta Lewandowskiego, Kamila Glika, Piotra Zielińskiego i Łukasza Piszczka. Reprezentanci Polski nie wybili się jednak ponad przeciętność, a ich drużyny zazwyczaj gubiły punkty. 
 
Piłkarze Bayernu Monachium zostali rozgromieni na wyjeździe przez Paris Saint Germain 3:0, co kosztowało posadę trenera Carlo Ancelottiego. Na ten moment trudno stwierdzić, jak będzie wygądał Bayern po zmianach personalnych i jaką rolę w zespole będzie widział dla „Lewego“ nowy trener. U Ancelottiego nasz snajper miał pewną pozycję, można nawet pokusić się o stwierdzenie, że był jego ulubieńcem. W ostatnim spotkaniu Lewandowski rozegrał pełne 90 minut, a portal whoscored.com przyznał mu notę 7.5, jedną z najwyższych spośród wszystkich graczy Bayernu. 
 
Porażki ponieśli również piłkarze AS Monaco i Borussii Dortmund. Pierwsza z drużyn niespodziewanie dała się ograć wysoko FC Porto 0:3, natomiast BVB uległo Relowi Madryt 1:3. – Real nie przez przypadek dwa razy z rzędu wygrał Ligę Mistrzów. Naprawdę bardzo ciężko nam się grało, nie mogliśmy zagrać tej naszej gry, którą zawsze chcemy stosować, czyli wysokiego presingu – powiedział po meczu w wywiadzie dla Canal+ Sport Piszczek, który rozegrał całe spotkanie. 
 
O ile Piszczek zaprezentował się z całkiem dobrej strony, o tyle Glik w meczu z FC Porto wypadł już dużo gorzej. To on popełnił błąd w kryciu w akcji, po której padł gol na 2:0 dla gości. Generalnie postawa całej linii defensywnej AS Monaco tego dnia pozostawiała sporo do życzenia. 
 
Jedynym polskim piłkarzem występującym w Lidze Mistrzów, który mógł cieszyć się ze zwycięstwa w tym tygodniu był Piotr Zieliński. Jego Napoli pokonało na własnym terenie prawdopodobnie najsłabszy zespół w grupie – Feyenoord Rotterdam 3:1. Nasz pomocnik rozpoczął jednak mecz jako rezerwowy. Na boisku pojawił się dopiero na ostatnie 20 minut. 
 
Jeśli chodzi o rozgrywki Ligi Europy, to tam również biało-czerwoni nie błyszczeli. Należy jedynie odnotować występy Pawła Olkowskiego w FC Koln (76 minut w przegranym meczu z Crveną Zvezdą Belgrad 0:1), Jacka Góralskiego (10 minut w wygranym meczu z Hoffenheim 2:1) i Tomasza Kędziory (90 minut w wygranym meczu z Partizanem Belgrad 3:2). 
 

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.