FC Bayern München to jeden z tych klubów Bundesligi, których nikomu przedstawiać nie trzeba. Dotyczy to zarówno Polski, naszej części Europy, jak i właściwie całego świata.

Ostatnio o klubie z Bawarii znów stało się głośno w kraju nad Wisłą, a wszystko to przy okazji zamieszania związanego z transferem bodaj najlepszego obecnie polskiego piłkarza i gwiazdy reprezentacji. Robert Lewandowski, bo to o nim mowa, od dłuższego czasu sugerował, również poprzez wymowne milczenie, że nie zagrzeje miejsca w Borussii, a jego kolejnym pracodawcą będzie właśnie FC Bayern. Lewandowski zresztą zdaje się gotów do dużych zmian w życiu, niedawno wziął ślub z Anną Stachurską i teraz kolejnym ruchem mogłoby być właśnie przeniesienie się do drużyny FC Bayern Monachium.

Podczas gdy niemiecka i polska prasa huczy od plotek i coraz wyraźniej łączy Lewego z FC Bayern, klub wydaje się myśleć raczej o utrzymaniu stanu posiadania i obecnej kadry. Właśnie przedłużył kontrakt z Claudio Pizarro, a to sprawia, że Robert znad Wisły, w przeciwieństwie do „Orła z Wisły”, byłby zmuszony do walki o palmę pierwszeństwa w klubie z Allianz Arena.

Te wszystkie transferowe plotki, typowe dla wakacyjnej przerwy, to jedno, ale trenerskie szarady, budowanie iście niemieckiej maszyny do wygrywania Bundesligi, a nawet Ligi Mistrzów to co innego. Josep Guardiola ma cel – wygrywać… z Robertem Lewandowskim na pokładzie, czy też bez niego.

FC Bayern ma za sobą wspaniały sezon. Zdobywa trofea, bije rekordy wszech czasów… czy potrzebuje do tego Lewego? Niekoniecznie, radzi sobie i bez niego.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.