Młodzieżowy reprezentant Polski, niezwykle utalentowany ofensywny pomocnik, czekający na debiut w austriackiej Bundeslidze. Zapraszamy na rozmowę z Konradem Gilewiczem!

1. Już jako 3-latek Twój tata zaprowadził Cię na pierwszy trening. Uważasz, że tak wczesny początek przygody z piłką jest dobry dla młodego człowieka?
Mój pierwszy trening miałem, jako 4-latek. Prawdę mówiąc trudno to nazwać treningiem, była to raczej zabawa z piłką. Ciężko powiedzieć, czy tak wczesny początek przygody z futbolem dobrze wpływa na rozwój chłopaka. Myślę, że nie jest to nic złego, jak ktoś zacznie grać w wieku 5 lat, a inny w wieku 8. Na pewno zależy to w dużej mierze od rodziców. W moim przypadku było tak, że odkąd pamiętam biegałem za piłka. Rodzice zapisali mnie na treningi, ale nigdy mi niczego nie narzucali. 

2. Do roku 2007 podążałeś karierą swojego taty i często zmieniałeś kluby. Częste zmiany otoczenia były na pewno uciążliwe?
Tak, to prawda. Jako nastolatek częste zmiany otoczenia na pewno nie są przyjemne. Systematyczne zmiany szkół, klubów i poznawanie nowych ludzi nie jest łatwe. Dopiero po jakimś czasie docenia się to, że zawsze można do tamtych miejsc powrócić. Poznałem również mnóstwo fantastycznych ludzi, z którymi utrzymuję do dzisiaj kontakt. Większość czasu spędzałem z rodziną, wiec było nam raźniej. Teraz mieszkam sam za granica, mam porównanie i mogę śmiało stwierdzić, że jest ciężej. Ale takie jest życie piłkarza. 

3. Jak wspominasz swojego tatę z boiska, starasz się go naśladować w pewnych elementach gry?
Tak! Tata był zawsze dla mnie idolem, wzorem do naśladowania. Starał się też chodzić na wszystkie moje mecze, analizując później błędy, które popełniałem. Spędzał ze mną również dużo czasu na boisku. Nie gramy w prawdzie na tych samych pozycjach, ponieważ ja jestem środkowym pomocnikiem, a Tata był napastnikiem. Dlatego nie lubię, jak się mnie do niego porównuję, bo jestem innym ”typem” zawodnika. Ale chciałbym kiedyś tyle osiągnąć, co on. Dążę do tego każdego dnia.  

4. W latach 2007-2010 grałeś w Polsce, najpierw w juniorach KOSY Konsancin, a potem w Ruchu Chorzów. Jak porównasz polski system szkolenia z zachodnim?
Różnica jest duża. Intensywność treningów na zachodzie jest znacznie większa, niż u nas, w Polsce. Tutaj gra się bardziej fizyczną piłkę, tzn. agresywniej, pressingiem .Od najmłodszych lat uczą grać na dwa, maksymalnie trzy kontakty, a po stracie piłki uczą doskakiwania do najbliższego zawodnika, w celu jak najszybszego odzyskania piłki. W Polsce z kolei gra się bardziej ”techniczną” piłkę, na pewno bardziej widowiskową. Jeżeli chodzi o infrastrukturę, to kiedyś była kolosalna różnica pomiędzy Polska, a np. Austria, Szwajcaria czy Niemcami. Jednak Polska rozwija się w niesamowitym tempie. Powstają wspaniałe stadiony, no i trzeba zaznaczyć, że mamy wspaniałych kibiców (moim zdaniem najlepszych w Europie, albo nawet na świecie), którzy te stadiony wypełniają.

5. Aktualnie jesteś zawodnikiem Wackeru Innsbruck. Jesteś w kadrze pierwszego zespołu od wiosny 2011, ale jeszcze nie zadebiutowałeś. Liczysz na pierwszy występ w rundzie wiosennej 2012?
Oczywiście, że liczę na jak najszybszy debiut. Nie pozostaje mi nic innego, jak przekonanie trenera do swoich umiejętności. Nie ukrywam, że konkurencja jest naprawdę duża. Kadra pierwszego zespołu wynosi 30 zawodników, wiec łatwo nie ma. 

6. W poprzednim roku, w polskich mediach zrobiło się o Tobie głośno, gdy dwukrotnie znalazłeś się w meczowej kadrze zespołu z Innsbrucka. Wydawało się, że debiut jest kwestią czasu. Co się stało, że trener przestał widzieć Cię w zespole?
Nic się nie stało. Nie wiem, czemu trener nie dał mi szansy debiutu. Taka była jego decyzja, muszę ją uszanować, nawet jeśli nie potrafię tego zrozumieć. Uważam, że jestem gotowy do gry i czekam na swoją szansę, a gdy się pojawi, to ją wykorzystam. Dziennie trenuję ciężko i wierzę w to, ze mi się to kiedyś opłaci.

7. Wobec braku regularnych występów, nie myślałeś o wypożyczeniu do innego zespołu? Czy są jakieś propozycje?

Gram w rezerwach, w Regionallidze. Na razie, to tutaj zbieram doświadczenie. Mam jeszcze do czerwca kontrakt i co później będzie, to zobaczymy. Nie zaprzątam sobie tym głowy. Mam od tego menadżera. 

8. Czy polskie kluby wyrażają zainteresowanie Tobą?
Nie wiem, czy wyrażają zainteresowanie. O to trzeba zapytać mojego menadżera. Ja skupiam się tylko i wyłącznie na grze. 

9.Możesz grać na środku ataku, lub jako ofensywny pomocnik, którą pozycję preferujesz?

W juniorach zawsze grałem na ataku, ale przychodząc do Innsbrucka, trenerzy widzieli mnie jako ofensywnego pomocnika. I muszę przyznać, że to jest najlepsza pozycja dla mnie. Mogę tutaj w pełni wykorzystać swoje możliwości. Zdarza się też, że coraz częściej gram jako defensywny pomocnik.

10.Wacker zajmuje 7 miejsce po rundzie jesiennej, jaki jest Wasz cel na wiosnę?
Naszym celem jest 4 miejsce, czyli pozycja która zapewnia kwalifikacje do Ligi Europejskiej. Jest to absolutnie w naszym zasięgu. Do 4 miejsca tracimy tylko 4 punkty.

11.Pomimo tego, że wychowywałeś się na zachodzie Europy, to grasz tylko w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Wyobrażasz sobie grę w barwach innego kraju?
Nie! Ja zawsze byłem dumny z tego, że jestem Polakiem. Nigdy nie myślałem o występach w barwach innego kraju. To wspaniałe uczucie usłyszeć przed meczem ”Mazurka Dąbrowskiego” i grać z Orzełkiem na piersi. Marzę o występach w dorosłej Reprezentacji, przed najlepszymi kibicami, jakimi są nasi rodacy i mam nadzieję, że mi się to kiedyś uda.  

12. Jak wygląda aktualnie Twoja sytuacja w kadrze, masz kontakt np. z trenerem młodzieżówki do lat 20 Januszem Białkiem? 
Tak, mam cały czas kontakt z Trenerem Białkiem. Ale co będzie w niedalekiej przyszłości to się okaże. To, czy dostanę kolejne powołania zależy tylko i wyłącznie ode mnie.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.