Sankt Petersburg, Amsterdam czy Madryt, jeszcze niedawno to tam, podczas wieczorów z Ligą Mistrzów mogliśmy oglądać poczynania piłkarzy z Burgundii. Dziś mało kto pamięta o bramkach Ireneusza Jelenia, któremu znakomicie asystował Benoit Pedretti błyszczący dziś w Lille. Po kolejnej – już czternastej porażce w tym sezonie – tym razem z Olimpique’em Lyon, klub Dariusza Dudki jest już jedną nogą w drugiej lidze.

Statystyki mówią same za siebie. Na wyjeździe ekipa Jean – Guy Walleme’a zdobyła w szesnastu spotkaniach zaledwie 7 punktów. Na I’Abbe Deschamps jest z resztą nie wiele lepiej. 20 „oczek” na własnym terenie nie jest powodem do dumy.

Biorąc pod uwagę terminarz, trudno optymistycznie patrzeć w przyszłość. Już w następnej kolejce, do stolicy Burgundii przyjeżdża walczące o tytuł PSG. Kluczowym spotkaniem o być albo nie być może być zatem wyjazd do bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie – Nice. Na koniec znów jest nie przyjemnie, bo przecież kto lubi grać z Marsylią na Stade Velodrome, a później znów z pretendentem do mistrzostwa – Montpellier.

Auxerre do roboty brać musi się już teraz, nawet kosztem katarskich miliarderów z PSG. 19. w tabeli Sochaux Daniela Perqius’a już w przyszłej kolejce może odskoczyć ekipie Dariusza Dudki na 5 punktów. Spotkanie z Dijon nie musi być dla nich przecież swoistą drogą przez mękę.

Ludzie związani z Auxerre wydają się nadal robić dobrą minę do złej gry. Walleme w żywe oczy przekonuje w pomeczowej konferencji, że jeszcze nie wszystko stracone. I może ma rację, ale „jeszcze” nie oznacza przecież „zawsze”.

W tak drastycznym upadku zespołu rozbijającego się dwa sezony temu na salonach Champions League mają ogromny udział akcje „świętej Trójcy” z Auxerre. To wspomniani Jeleń i Pedretti pod wodzą trzeciego filaru – trenera Jean’a Fernandeza wznieśli burgundczyków na piłkarski panteon. Obecnie, dwaj pierwsi są w Lille, trzeci na ławce Nancy.

Reasumując, najbliższe siedem kolejek może mieć ogromny wpływ na ekipę biało – niebieskich. Spadek na zaplecze Ligue 1 może przynieść nieodwracalne skutki w nowożytnej historii burgundczyków. Najjaśniejszym punktom zespołu na czele z Alain’em Traore i Dariuszem Dudką na pewno nie uśmiecha się grać w drugiej lidze. Oni znajdą swoich nowych pracodawców ale Auxerre może tkwić na piłkarskim marginesie bardzo długo.

Jej ewentualny powrót do elity wcale nie musi być taki oczywisty. Na razie mają siedem meczów, by uratować od łez lokalnych kibiców, którzy w futbolowym maraźmie mogą ugrząźć na długo.

Leave us a reply

You must be logged in to post a comment.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.